Nad czym tu dyskutować...
Załóżmy, że najbardziej podstawową podstawą podstawy moralności chrześcijańskiej jest osławione "10 przykazań".
Zakładając, że boga, ani żadnych bytów boskich nie ma, to owe "10 przykazań" jest wymysłem ludzkim. Czyli człowiek stworzył moralność.
To, czy jakieś zasady moralności ateistów będą oparte na obecnej moralności (czy jak kto woli; pseudo-moralności) chrześcijańskiej, to kwestia niezbyt znaczna.
Bo w sumie te "10 przykazań" nie są złe (no... poza tym "Jam jest Pan, Bóg twój..." bla, bla, bla... ten początek). Ale: nie zabijaj, nie kradnij, nie cudzołóż, szanuj ojca swego i matkę swoją nie są przecież wymysłem chrześcijańskim.
Już kodeks Hammurabiego o tym mówił. I to w formie świeckiej, prawnej, nie religijnej!
Poza tym w każdym kulcie i religii (no... prawie każdym- bo wszystkiego można się przyczepić) wyznaczane są jakieś ramy ludzkiej moralności. I są do siebie podobne!
Załóżmy, że najbardziej podstawową podstawą podstawy moralności chrześcijańskiej jest osławione "10 przykazań".
Zakładając, że boga, ani żadnych bytów boskich nie ma, to owe "10 przykazań" jest wymysłem ludzkim. Czyli człowiek stworzył moralność.
To, czy jakieś zasady moralności ateistów będą oparte na obecnej moralności (czy jak kto woli; pseudo-moralności) chrześcijańskiej, to kwestia niezbyt znaczna.
Bo w sumie te "10 przykazań" nie są złe (no... poza tym "Jam jest Pan, Bóg twój..." bla, bla, bla... ten początek). Ale: nie zabijaj, nie kradnij, nie cudzołóż, szanuj ojca swego i matkę swoją nie są przecież wymysłem chrześcijańskim.
Już kodeks Hammurabiego o tym mówił. I to w formie świeckiej, prawnej, nie religijnej!
Poza tym w każdym kulcie i religii (no... prawie każdym- bo wszystkiego można się przyczepić) wyznaczane są jakieś ramy ludzkiej moralności. I są do siebie podobne!
Teoterroryzm to też terroryzm. Tyle, ze powszechnie akceptowany.

