[sychu]

Rezo

Ergo, jedyną przeszkodą stojącą na drodze legalizacji marihuany jest to, że jest nielegalna, bo gdyby została zalegalizowana, a ludzie ją hodujący musieliby poddawać się kontrolom, to byłaby całkowicie zdrowa.

Ze skrajności w skrajność....
Żadna używka nie jest obojętna dla organizmu, w takim przypadku musiała by stracić aktywność biologiczną czyli właśnie przestać być używką. Marihuana stale przyjmowana zmienia homeostazę mózgu, wpływa na pamięć, emocje, może zmieniać osobowość (zarówno in plus jak i negatywnie), niektórych uzależnia, a palona może wywoływać raka.
Szczerze wątpię czy wybielanie lub gloryfikacja to dobra metoda wyrażania poglądów. Lepiej pisać prawdę.

Jej szkodliwość jest stosunkowo (w porównaniu do alkoholu czy papierosów) niewielka i to jest argument. Drugim argumentem jest wolność jednostki. Trzecim negatywne skutki prohibicji. Myślę, że n a tym powinna się opierać debata zwolenników legalizacji.

"Z marihuaną trzeba walczyć. Ale czy marihuana jest z konopii? Chyba nie...", jak powiedział nasz Prezydent, pokazując mniej więcej poziom wiedzy, jaką ci "tam na górze" mają o sprawie.

Dlatego należy kłaść największy nacisk na legalizację medycznego wykorzystywania konopi u ludzi chorych na stwardnienie rozsiane, raka, AIDS, a także na zniesienie ograniczeń w przemysłowej uprawie konopi włóknistych (o śladowej zawartości THC), które praktycznie nie posiadają właściwości psychoaktywnych. Z praktycznego punktu widzenia to najlepsza strategia. Z tego co wiem w Polsce nie jest zarejestrowany żaden lek (nawet syntetyczny) na bazie kannabinoli (w kilku krajach stosowany jest Marinol).