Ja uważam, że zakazywanie czegokolwiek to atak na wolność. Ale jak już miałbym czegoś zakazywać to uważam, że marihuana powinna być jedynym legalnym środkiem psychoaktywnym. A alkohol powinien być zakazany. Czemu? Ponieważ (połowę tych rzeczy wiem od lekarza, który pracuje w farmacji i marihuanę już badał) marihuana jest jedynym środkiem, który NIE ZABIJA. Leki mogą zabić, ale nie marihuana. Uszkadza pamięć tylko podczas dużego codziennego dawkowania, DUŻEGO. Nie wpływa na agresję. Nie ma się od niej halucynacji. Uspokaja. Działa na każdy możliwy rodzaj bólu. W niewielkim stopniu wpływa na postrzeganie świata. Nie działa negatywnie na żaden organ z wyjątkiem mózgu, ale to bardzo trudno osiągnąć. Nie powoduje chorób. Mówi się że wpływa na AIDS i raka, ale to nie potwierdzone. NIE UZALEŻNIA.
A co do tego, że można się zabić od 30 000 pojedynczych dawek (jointów) to, no cóż. Wypalenie jednego jointa trwa około 5 minut, jeśli pali się szybko. Załóżmy, że ktoś chce się zabić i postanawia palić bez przerwy, odpalając jeden za drugim, bez przerw na cokolwiek, przez 24 godziny, 7 dni w tygodniu. Wiecie ile by mu to zajęło? 3 miesiące i 47 dni. A biorąc pod uwagę, że jego płuca inhalowany dym bez przerwy można spokojnie powiedzieć, że palenie herbaty też by go zabiło, bo normalnie by się udusił.
A co do tego, że można się zabić od 30 000 pojedynczych dawek (jointów) to, no cóż. Wypalenie jednego jointa trwa około 5 minut, jeśli pali się szybko. Załóżmy, że ktoś chce się zabić i postanawia palić bez przerwy, odpalając jeden za drugim, bez przerw na cokolwiek, przez 24 godziny, 7 dni w tygodniu. Wiecie ile by mu to zajęło? 3 miesiące i 47 dni. A biorąc pod uwagę, że jego płuca inhalowany dym bez przerwy można spokojnie powiedzieć, że palenie herbaty też by go zabiło, bo normalnie by się udusił.

