Pisze to w kontekście tematu, grupa to tylko czynna nazwa na zbiorowisko o określonych cechach. Np. należysz do jakiejś partii, coś wyznajesz. To że należysz nic nie znaczy w kategoriach odpowiedzialności. Grupa jest formą organizownia czy struktury społecznej. To są rzeczy częściowo umowne, a częściwo narzucone przez większość/mniejszość. Choćby fakt że jesteś Polakiem.
Problem jest tak naprawde bardzej złożony, bo inaczej wygląda wszystko z punktu widzenia rzeczywistości inaczej z punktu filozoficznych założeń. W każdym razie sprawa jest prosta, czynów dokonują ludzie w oparciu o jakieś tam swoje systemy moralne i wartości. Niby czemu zabronić ludziom komunizmu, skoro tak głośno chwalona rodzina jest niczym innym jak komunistyczną małą kliką ?
No i się dyskusja zacznie potężna. Stąd bezpiecznie przyjąć że czynów dokonują ludzie. (czyli: ludze są odpowiedzialni za czyny) I lądujemy prosto w temacie moralności. Grupa jest tylko wtórnym wytworem, często odpowiedzią społeczną itp. itd. Świat nie jest że tak powiem "czysty", mam na myśli że środowisko w którym żyjemy to nie raj, ale coś co ma okreśone cechy rzeczywiste, a ludzie to też nie stwórcy, ale elementy rzeczywistości.
Czyli chodzi o coś innego, nie o szukanie winnych, bo nom sie tak nie podoba to tamci muszą dostać w tyłek, ani że wini są Żydzi masoni katolicy muzułmanie geje, tylko o to że całokształt rzeczywistości zależy od decyzji ludzi. Wbrew pozorom nie ma czystych grup z którymi ktoś by sie utożsamiał. Wystarczy popatrzeć na scene polityczną, część np ideowa może być super, ale gospodarcza do niczego. Albo zobacz co piszą nieświadomi nowi muzułamanie, a co piszą i jak sie zachowują ich guru.
Miałem Rotheinowi odpisać co myśle na temat organizowania w grupy, ale jakoś się mi mózg zapętlił. Doszedłem na razie do etapu że grupa to tylko narzędzie. Stąd nie może być ani dobra ani zła. I jak to bywa czasem to co dobre w jednych okolicznościach może być złe w innych. To jest dość mocno relatywne.
Edit:
mam nadzieje że nie namieszałem za bardzo
Problem jest tak naprawde bardzej złożony, bo inaczej wygląda wszystko z punktu widzenia rzeczywistości inaczej z punktu filozoficznych założeń. W każdym razie sprawa jest prosta, czynów dokonują ludzie w oparciu o jakieś tam swoje systemy moralne i wartości. Niby czemu zabronić ludziom komunizmu, skoro tak głośno chwalona rodzina jest niczym innym jak komunistyczną małą kliką ?
No i się dyskusja zacznie potężna. Stąd bezpiecznie przyjąć że czynów dokonują ludzie. (czyli: ludze są odpowiedzialni za czyny) I lądujemy prosto w temacie moralności. Grupa jest tylko wtórnym wytworem, często odpowiedzią społeczną itp. itd. Świat nie jest że tak powiem "czysty", mam na myśli że środowisko w którym żyjemy to nie raj, ale coś co ma okreśone cechy rzeczywiste, a ludzie to też nie stwórcy, ale elementy rzeczywistości.
Czyli chodzi o coś innego, nie o szukanie winnych, bo nom sie tak nie podoba to tamci muszą dostać w tyłek, ani że wini są Żydzi masoni katolicy muzułmanie geje, tylko o to że całokształt rzeczywistości zależy od decyzji ludzi. Wbrew pozorom nie ma czystych grup z którymi ktoś by sie utożsamiał. Wystarczy popatrzeć na scene polityczną, część np ideowa może być super, ale gospodarcza do niczego. Albo zobacz co piszą nieświadomi nowi muzułamanie, a co piszą i jak sie zachowują ich guru.
Miałem Rotheinowi odpisać co myśle na temat organizowania w grupy, ale jakoś się mi mózg zapętlił. Doszedłem na razie do etapu że grupa to tylko narzędzie. Stąd nie może być ani dobra ani zła. I jak to bywa czasem to co dobre w jednych okolicznościach może być złe w innych. To jest dość mocno relatywne.
Edit:
mam nadzieje że nie namieszałem za bardzo
[SIZE="1"]. MRU .
............
[/SIZE]
............
[/SIZE]

