FLAUFLY
Jest również tak jak mówisz, są też milionerzy, których możemy wymieniać i przebijać się jeżeli chodzi o ich majątki oraz stan konta. Chodzi mi o Polaków - a Polacy jako naród są jednym z najbardziej pracowitych i jednocześnie biednym narodem (obiektywne badania). Mimo iż posiadają telewizory, tostery, lodówki i samochody.
Kiedyś tego po prostu nie było i były inne punkty odniesienia. Bogactwo narodu mierzyło się w kontekście zupełnie innej ideologii i rozwoju cywilizacyjnego, czyli możliwości wytwórczych, środków produkcji oraz podziału dóbr, stosunku sił wytwórczych do potrzeb narodu. Przykładowo jak Francja była bogata to francuzom żyło się dostatniej, mimo iż nie posiadali Internetu. Bo kiedyś mieć coś do jedzenia, to było uważane za bogactwo itd.
Potencjalnie jest mnóstwo dóbr, które można wykorzystać, ale faktycznie społeczeństwo żyje w nędzy. Podobnie jest prawo, z którego można korzystać przy rozwiązywaniu sporów, ale jest to prawo dla tych, którzy mają pieniądze itd.
Podobnie jest z emeryturami i innymi rzeczami. Produkujemy od dziesiątek lat dodatnie PKB, a nie starcza pieniędzy na pokrycie emerytur, czy utrzymanie służb porządkowych, czy armii - podstawy istnienia państwa.
Wszędzie pewno obrzempałów, bezdomnych, złomiarzy, "rozkradaczy", wszyscy dążą do zysku, zwiększania swoich możliwości nabywczych (bo uczciwy podział dóbr jest często nieopłacalny oraz istnieją w nim ogromne, niesprawiedliwe dysproporcje - prezesi 100 tys. na miesiąc, pracownik, który na niego zarabia 1,5 tys. itd.) , uczciwie pracując możesz zbierać przez 10 lat na kawalerkę, a 30 lat na rodzinne mieszkanie.
Możesz i masz zadowolić się DVD, starym rzęchem, ogłupiającą telewizją lub Internetem.
Do tego tak wszystko pięknie idzie i nagle, nie wiadomo skąd pojawia się kryzys (Marks wykazał sprzeczność kapitalizmu i przewidywał kryzysy - takie jak na początku XXw.) i znowu wszystko się sypie i nasze zubożenie powodowane jest owymi obiektywnymi czynnikami. Przypominam, że przez cały czas PKB wzrastało w Polsce i państwach zachodnich.
AVX
Wydaje mi się, że dochodzimy do tego samego, różnymi drogami.
Cytat:To czym są te trzy kompy z dostępem do Internetu zalegające u mnie w domu, trzy telewizory (przy czym jeden nawet nie używany), samochód marki Ford, jedno mieszkanie i 20-arowy sad w sąsiedniej wiosce w mojej rodzinie, przy przeciętnej płacy obojga rodziców - i to tylko przeciętnej w naszym kraju? Nie mówię już o wszelkiej maści jedzeniu, którego jest na tyle dużo, że myśl o ubogim spożywaniu żywności jeszcze w XX wieku jest dla nas czystą abstrakcją.Nie kwestionuję rozwoju technologicznego i cywlizacyjnego, dostępu do Internetu, wszechobecnych wraków jeżdżących po naszych ulicach, mnóstwie żarcia i konsumeryzmu.
Jest również tak jak mówisz, są też milionerzy, których możemy wymieniać i przebijać się jeżeli chodzi o ich majątki oraz stan konta. Chodzi mi o Polaków - a Polacy jako naród są jednym z najbardziej pracowitych i jednocześnie biednym narodem (obiektywne badania). Mimo iż posiadają telewizory, tostery, lodówki i samochody.
Kiedyś tego po prostu nie było i były inne punkty odniesienia. Bogactwo narodu mierzyło się w kontekście zupełnie innej ideologii i rozwoju cywilizacyjnego, czyli możliwości wytwórczych, środków produkcji oraz podziału dóbr, stosunku sił wytwórczych do potrzeb narodu. Przykładowo jak Francja była bogata to francuzom żyło się dostatniej, mimo iż nie posiadali Internetu. Bo kiedyś mieć coś do jedzenia, to było uważane za bogactwo itd.
Cytat:Mnogość różnych zabawek i innych tego typu dodatków mamy - czy więc w Roku Pańskim 2009 nasze społeczeństwo jest uboższe niż to Anno Domini 1909 ? Albo AD 1809 ?Kraj jest relatywnie bogaty, lecz społeczeństwo obiektywnie biedne (chociaż punkt odniesienia jest wysokorozwinięty, stąd wydaje się, że zachodnie społeczeństwa są mimo wszystko bogate).
Z całym szacunkiem dla Ciebie Gocek, ale nie rozśmieszaj mnie...
Potencjalnie jest mnóstwo dóbr, które można wykorzystać, ale faktycznie społeczeństwo żyje w nędzy. Podobnie jest prawo, z którego można korzystać przy rozwiązywaniu sporów, ale jest to prawo dla tych, którzy mają pieniądze itd.
Podobnie jest z emeryturami i innymi rzeczami. Produkujemy od dziesiątek lat dodatnie PKB, a nie starcza pieniędzy na pokrycie emerytur, czy utrzymanie służb porządkowych, czy armii - podstawy istnienia państwa.
Wszędzie pewno obrzempałów, bezdomnych, złomiarzy, "rozkradaczy", wszyscy dążą do zysku, zwiększania swoich możliwości nabywczych (bo uczciwy podział dóbr jest często nieopłacalny oraz istnieją w nim ogromne, niesprawiedliwe dysproporcje - prezesi 100 tys. na miesiąc, pracownik, który na niego zarabia 1,5 tys. itd.) , uczciwie pracując możesz zbierać przez 10 lat na kawalerkę, a 30 lat na rodzinne mieszkanie.
Możesz i masz zadowolić się DVD, starym rzęchem, ogłupiającą telewizją lub Internetem.
Do tego tak wszystko pięknie idzie i nagle, nie wiadomo skąd pojawia się kryzys (Marks wykazał sprzeczność kapitalizmu i przewidywał kryzysy - takie jak na początku XXw.) i znowu wszystko się sypie i nasze zubożenie powodowane jest owymi obiektywnymi czynnikami. Przypominam, że przez cały czas PKB wzrastało w Polsce i państwach zachodnich.
Cytat:Jeśli naprawdę z pism Marksa wynika to co relacjonujesz to z miejsca można to uznać za lipę.To tylko moja interpretacja rzeczywistości w oparciu o twórczość Marksa. Najlepiej proszę samemu do niego sięgnąć, nie chcę swoimi "niedorobionymi" interpretacjami go wypaczać w czyimś rozumieniu.
AVX
Cytat:W interesie korporacji nie leży słabość władzy, a jej siła, tylko odpowiednio ukierunkowana.Przez siłę władzy rozumiem, sprawne "dobre" rządzenie, czyli rzeczywistą realizację obowiązków państwa i interesów narodowych, co de facto oznacza niską podatność na lobby w tym przypadku korporacji.
One same są częścią rządu. Nieformalnie.
Oczywiście pojęcie "siła władzy" można rozumieć na wiele różnych sposobów. Przydałoby się to zdefiniować.
Wydaje mi się, że dochodzimy do tego samego, różnymi drogami.
Wydaje się, że wiara w cuda znika w jednej dziedzinie tylko po to, by zagnieździć się w innej. Karol Marks
Jedyne, co - jak sobie pochlebiam - zrozumiałem bardzo wcześnie, jeszcze przed dwudziestką, to to, że nie powinno się płodzić. Emil Cioran
Kapitalizm bez bankructwa jest jak chrześcijaństwo bez piekła. Frank Borman
EL
Jedyne, co - jak sobie pochlebiam - zrozumiałem bardzo wcześnie, jeszcze przed dwudziestką, to to, że nie powinno się płodzić. Emil Cioran
Kapitalizm bez bankructwa jest jak chrześcijaństwo bez piekła. Frank Borman
EL

