Socjopata1 napisał(a):Skąd taki pomysł? Odniosłem się już kilkakrotnie do tezy jakoby moralność istniała jako coś wrodzonego,udowadniając, że tak w istocie nie jest. Wykazałem również, że wyrażenie ateistyczny system moralny jest potworkiem słownym pozbawionym znaczenia.Tak potrosze śledzac historie Polski wczesne dzieje wyciagam wnioski iż nie widać zwiazku pomiedzy religijnościa a etycznym postepowaniem mam na myśli zakres okrucieństwa i zbrodni w porównywanych okresach przedchrzescijańskich i chrześcijańskich .
Jeśli uważasz, że coś zaczyna realnie istnieć dlatego bo w szkole czy w domu nakazują Ci coś robić lub tego nie robić, to chyba masz niskie wymagania do stwierdzenia, że coś istnieje. Istnienie jest przymiotem obiektywnym, weryfikowalnym. Tak samo jak nie istnieje grzeczność, tylko istnieją zasady grzeczności, zwane też czasem zasadami savoir-vivre, tak samo nie istnieje moralność, tylko co najwyżej zasady tzw. moralności, które się różnią zależy od osoby, miejsca i czasu. A zasady jak wiadomo są po to, żeby je łamać. Pozdrawiam.
Skoro katolicyzm miałby mieć wpływ na etykę katolików nalezałoby sie spodziewac po katolickich możnowładcach etycznego postepowania...?
Wnosze że człowiek (nie każy egzeplarz w jenakowym stopniu) ma wrodzony pewien kompas moralny który w pewnym stopniu jest korygowany poźniejszym przebiegiem jego zycia (wychowaniem czy nastepujacymi zdarzeniami)

