Socjopata1 napisał(a):@ von. grzanka - Wydawałoby się oczywiste - nie wiadomo co moralność miałaby oznaczać, więc system nakazów i zakazów o charakterze abstrakcyjnym nie może realizować moralności (cokolwiek to znaczy), bo jak realizować w każdym przypadku coś o czym nie wiadomo co to jest?
@ zielony - bład Twojego wywodu polega na tym, że mylisz pojęcia abstrakcyjne i puste (nie opisujące niczego). Miłość, nienawiść, radość itp. jak najbardziej można zdefiniować, określić kiedy występuje, jakie są ich cehy charaktarestyczne, itp. czego nie można uczynić odnośnie moralności. Na tym polega zasadnicza różnica. Nawet prawdę można zdefiniować, gdyż jest to twierdzenie zgodne z obiektywną rzeczywistością. Jeśli coś nie jest z nią zgodne, nie jest prawdą - ergo prawda jest definiowalna.
Nie rozumiem o co ci chodzi z trabantem? każdy wiedział czym jest trabant, a że różnie można było oceniać jego przydatność i walory techniczne - co to ma do rzeczy, skoro było zdefiniowane czym jest trabant, a ja twierdzę, że nie da się zdefiniować czym jest moralność?
Odnośnie autostrady i czekolady - tożsamo jak wyżej. Jak wiadomo co to jest autostrada i czekolada, to nie jest to pojęcie puste w przeciwieństwie do moralności, w odniesieniu do której takiej świadomości nie ma.
co do moralności - odpisałem już wyżej von.grzance. Zakazy o których wspomniałeś nie wynikają, bo nie mogą wynikać z moralności. Zakładając nawet na chwilę, że moralność nie jest pojęciem pustym - próbujesz kreować partykularną realizację moralności przez prawo?
*) Idąc za Twoim wywodem, nie istnieje też prawo. Dla mnie jedyna istotna różnica między prawem a moralnością jest taka, że to pierwsze jest spisane (zazwyczaj, choć niekoniecznie). Przenikanie się obu tych sfer jest dla mnie oczywiste. Cinkciarz sprzed 89 wraz ze zmianą daty stał się przedsiębiorcą - właścicielem kantoru. Jego działalność, która w powszechnym przekonaniu nie przynosiła chluby zaczęła stopniowo zyskiwać inny status.
**) Nie wiem, z jakiego "podręcznika" filozofii wziąłeś pojęcie puste - i do tego przeciwstawiłeś je abstrakcyjnemu. To tak, jakbyś porównywał smak słony z kolorem czerwonym.
***) Odnośnie trabanta, autostrady i czekolady: obiekty te nie dla wszystkich są desygnatami pojęć, z którymi nam się kojarzą. Ale weźmy inny przykład:
Cytat: Póki co nie słyszałem, żeby ktoś na poważnie twierdził, że desygnatem pojęcia "krzesło" jest np. osiołZawieź to krzesło buszmenom, którzy krzesła nie widzieli. Ciekawe czy krzesło to (jako przedmiot) stanie się desygnatem pojęcia, które u nich nie występuje. Twoja wiara w obiektywną prawdę oraz jednoznaczność przypisywania desygnatów różnym pojęciom, pozostaje tylko wiarą.
****) Piszesz:
Cytat: Miłość, nienawiść, radość itp. jak najbardziej można zdefiniować, określić kiedy występuje, jakie są ich cehy charaktarestyczneZrób to proszę w sposób jednoznaczny, czekam z niecierpliwością

O wiele łatwiej przypisać jasno opisywalne desygnaty pojęciu moralność. Są to dwa magiczne słowa: Zbiór Zasad. Oczywiście te słowa mają swoje desygnaty. Na końcu dojdziesz do konkretów. Co z tego, że moralność można skonkretyzować dodająć do niej przymiotnik lub inną przydawkę?
- np. moralność katolicka, moralność zielonego
Miłość może być bez przydawki, lub na przykład.: braterska, platoniczna, do ojczyzny, zawiedziona, ślepa, zaborcza itp. Opisz proszę nawet te "skonkretyzowane miłości" precyzyjnie!
Cytat: Zakładając nawet na chwilę, że moralność nie jest pojęciem pustym - próbujesz kreować partykularną realizację moralności przez prawo?Czytałem to zdanie na trzeźwo, po piwie, po dwóch, trzech, czterech...niestety więcej nigdy nie piję. I nie rozumiem, o co Ci chodzi.
Oświeć mnie, please...Reasumując: pozostając na gruncie ulubionych przez Ciebie zabaw filozoficzno - lingwistycznych: moralność z całą pewnością istnieje, ponieważ jej desygnaty nie tworzą zbioru pustego. Zgodnie ze znanymi mi definicjami należy (tak jak miłość), do pojęć zarówno ogólnych, jak i abstrakcyjnych. Zgodnie z lingwistyką nie istnieje natomiast "lskjfgh;lksjhl", ani też "riuqehfvkjlasdhsljhaha".
Pozdrawiam
P.S. To pozdrowienie też istnieje, mimo, że każdy z nas może je zrozumieć inaczej

