Szanowny Socjopato. Wkładasz uparcie w nasze (von.grzanki i moje)usta coś, czego nie powiedzieliśmy:
Co do trabantów, krzeseł itd:
Chyba nie rozumiesz co to jest "pojęcie", a co to jest "desygnat". Istnieje pojęcie "samochód" i desygnatami tego pojęcia są wszystkie przedmioty, które spełniają określone warunki. Dla jednych trabant jest desygnatem pojęcia samochód, dla innych nie. Jest on na pewno desygnatem pojęcia "pojazd", bo jeździ...
Krzesło dla buszmena może być na przykład desygnatem pojęcia... Bóg. Słyszałeś zapewne, że tak bywało już ze strzelbami i samolotami. Chyba, że uważasz, że prawidła lingwistyki buszmenów nie dotyczą.
Co do prawa: dla mnie ono oczywiście istnieje, nie powinno istnieć dla Ciebie, bo różnica między prawem a moralnością tak naprawdę sprowadza się (u nas) do obligatoryjności zastosowania. Prawo się zmienia (w tym pod wpływem zasad moralnych), różni się w poszczególnych krajach - podobnie jak moralność. Nie ma jednego uniwersalnego prawa i nie ma takiej moralności. Nie znaczy to, że jako pojęcia nie istnieją i nie mają swoich desygnatów.
Odmiany to mogą być jabłoni. Natomiast zbiory zasad mogą dotyczyć różnych zasad: obsługi telewizora, antykoncepcji, wypełniania PIT, ruchu drogowego, wreszcie, posługiwania się językiem, a w tym zasady pozwalające odróżniać znaczenie wyrazów i prawidłowo używać związków frazeologicznych. Np. zdanie: "wysnuwać teorię o ugruntowaniu prawa w moralności". Myślę, że chodziło Ci o: "wysnuwać teorię o zakotwiczeniu prawa w moralności". Oba zdania znaczą zupełnie ci innego.
Ale wróćmy do tematu:
Dekalog jest niczym innym, jak zbiorem 10 najważniejszych (z czyjegoś punktu widzenia) zasad moralnych. Lingwistycznie, poszczególne przykazania są konkretnymi desygnatami pojęcia "zasada postępowania", które to pojęcie jest częścią desygnatu innego pojęcia: "zbiór zasad postępowania". Tego ostatniego (wytłuszczonego) wyrazu istotnie zabrakło w moim poprzednim poście (powinno być: 3 magiczne słowa).
Tak się składa, że niektóre zasady dekalogu uwzględniane są również przez prawo (zabójstwo), a inne nie (dotyczące boga), lub uwzględniane w części, ewentualnie warunkowo (cudzołóstwo). Dekalog, ponieważ to Dekalog, nie może zawierać wszystkich zasad moralnych obowiązujących katolika, ale zbiór tych zasad jest jak najbardziej policzalny i skończony, chociaż zmienny. Jak w przypadku prawa.
Cytat:prawo rzeczywiście realizuje moralnośćJest różnica między realizacją czegoś, a wypływaniem z czegoś czy posiadaniem związku z czymś. Von.grzanka pięknie to objaśnił. Chociaż...jakby wziąć taki szariat, to bylibyśmy tam blisko tej "realizacji".
Co do trabantów, krzeseł itd:
Chyba nie rozumiesz co to jest "pojęcie", a co to jest "desygnat". Istnieje pojęcie "samochód" i desygnatami tego pojęcia są wszystkie przedmioty, które spełniają określone warunki. Dla jednych trabant jest desygnatem pojęcia samochód, dla innych nie. Jest on na pewno desygnatem pojęcia "pojazd", bo jeździ...
Krzesło dla buszmena może być na przykład desygnatem pojęcia... Bóg. Słyszałeś zapewne, że tak bywało już ze strzelbami i samolotami. Chyba, że uważasz, że prawidła lingwistyki buszmenów nie dotyczą.
Co do prawa: dla mnie ono oczywiście istnieje, nie powinno istnieć dla Ciebie, bo różnica między prawem a moralnością tak naprawdę sprowadza się (u nas) do obligatoryjności zastosowania. Prawo się zmienia (w tym pod wpływem zasad moralnych), różni się w poszczególnych krajach - podobnie jak moralność. Nie ma jednego uniwersalnego prawa i nie ma takiej moralności. Nie znaczy to, że jako pojęcia nie istnieją i nie mają swoich desygnatów.
Cytat:ogłupiające uczucie potrzeby bliskości i poświęcenia się dla drugiej osoby spowodowana działaniem hormonów w mózguGratuluję definicji. No comments.
Odmiany to mogą być jabłoni. Natomiast zbiory zasad mogą dotyczyć różnych zasad: obsługi telewizora, antykoncepcji, wypełniania PIT, ruchu drogowego, wreszcie, posługiwania się językiem, a w tym zasady pozwalające odróżniać znaczenie wyrazów i prawidłowo używać związków frazeologicznych. Np. zdanie: "wysnuwać teorię o ugruntowaniu prawa w moralności". Myślę, że chodziło Ci o: "wysnuwać teorię o zakotwiczeniu prawa w moralności". Oba zdania znaczą zupełnie ci innego.
Ale wróćmy do tematu:
Dekalog jest niczym innym, jak zbiorem 10 najważniejszych (z czyjegoś punktu widzenia) zasad moralnych. Lingwistycznie, poszczególne przykazania są konkretnymi desygnatami pojęcia "zasada postępowania", które to pojęcie jest częścią desygnatu innego pojęcia: "zbiór zasad postępowania". Tego ostatniego (wytłuszczonego) wyrazu istotnie zabrakło w moim poprzednim poście (powinno być: 3 magiczne słowa).
Tak się składa, że niektóre zasady dekalogu uwzględniane są również przez prawo (zabójstwo), a inne nie (dotyczące boga), lub uwzględniane w części, ewentualnie warunkowo (cudzołóstwo). Dekalog, ponieważ to Dekalog, nie może zawierać wszystkich zasad moralnych obowiązujących katolika, ale zbiór tych zasad jest jak najbardziej policzalny i skończony, chociaż zmienny. Jak w przypadku prawa.

