zielony napisał(a):Nie mogę... Tak jak niektórzy mają nietypowe poglądy na temat moralności, ja mam taki dziwny pogląd dotyczący "kochania". Ludzie chodzący do kościoła często słyszą: "Bóg Was kocha". Nikt tam nie ma z tego powodu dyskomfortu. Ale to chyba na inny wątek...
Zresztą... nie jesteś pierwszy i zapewne nie będziesz ostatni, któremu oświadczę "kocham cię", choć za każdym razem może to oznaczać co innego.
Co do meritum naszej korespondencji, proponuję ją zakończyć w tym wątku, zwłaszcza, że nie dotyczy on kwestii "czy w ogóle istnieje". Proponuję zatem porozumienie:
Ja przyznaję, że jesteś zepsutym do szpiku kości, pozbawionym kręgosłupa moralnego socjopatą, a Ty przyjmij tylko z dobrą wiarą, że żadne Twoje argumenty w przedmiocie sporu mnie nie przekonały, a wręcz umocniły mnie w dotychczasowych poglądach na temat moralności. Ocenę argumentacji, szczerości wypowiedzi, intencji zostawmy już innym.
Do zobaczenia w innym wątku.
Pa.
Sagittarius napisał(a):A gówno prawda. Nie próbuj wchodzić w moją skórę i oświadczać mi jak mam interpretować swoje odczucia. Jeżeli odczuwam wyrzuty sumienia, to nie dlatego, że uważam coś co zrobiłem za społecznie akceptowalne, czy też co jakaś osoba o mnie pomyśli. Po prostu czuję, że to co zrobiłem było niewłaściwe, nie powinienem tego robić/tak zareagować. Czuję się z tym źle nie dlatego, że z tego powodu nagle mogę być np. nielubiany w gronie znajomych. Czuję się z tym źle, bo coś co zrobiłem jest dla mnie nieakceptowalne, lub po prostu w jakimś sensie niewłaściwe. Czuję wstyd przed samym sobą, że dałem się ponieść emocjom, nie zastanowiłem się nad tym co robie, poddałem się jakiejś presji pod wpływem impulsu, czy cokolwiek podobnego. To nie ma nic wspólnego z ogólnie przyjętymi normami społecznymi, ale z moimi personalnymi i osobistymi przekonaniami co jest właściwe a co nie.
lumberjack napisał(a):No więc tak - w Polsce kara śmierci nie jest akceptowalna; za jej wykonanie np. na jakimś mordercy-gwałcicielu grozi sankcja, a mimo to istnieją osoby, które nie miałyby wyrzutów sumienia z powodu wykonania jej (kary śmierci) na takim śmieciu.
Jak twoja teoria ma się do takiej sytuacji?
@ Zielony - jak mnie postrzegasz jest mi całkowicie obojętne. Nie próbowałem Cię przekonać do jakiegokolwiek stanowiska w kwestii mojej skromnej osoby.
Przyjmuje również do wiadomości, że moje argumenty Cię nie przekonały. Nie rozumiem wprawdzie przyczyn dla których je odrzuciłeś, ponieważ nie potrafię w Twoich wypowiedziach dopatrzyć się argumentów przeciwnych. Tym niemniej, jak już pisałem - jestem świadom, że Cię nie przekonałem. I tak fajnie się z Tobą pisało (mimo, iż oświadczyłeś mi miłość:-)). W związku z powyższym oczywiście również z mojej strony EOT i do przeczytania w innym temacie.
@ Sagittarius - niepotrzebnie się emocjonujesz - bynajmniej nie próbuje wchodzić w Twoją skórę ani interpretować Twoich odczuć. Nie uważam się za kwalifikowanego do podejmowania takich czynności. Wyciągnąłem po prostu wnioski - z racji, że nie istnieją nawet dwie osoby, które tak samo oceniałyby każdy uczynek lub zaniechanie wynika, że zakres uczynków i zaniechań budzących wyrzuty sumienia nie jest "nadany z góry", wbudowany w geny, ani nic w tym guście. Co więcej nawet w kwestiach zdawałoby się najbardziej zasadniczych (kradzież, morderstwo, pedofilia - ostatnie w kontekście historycznym. W średniowieczu seks z 12-latką to była normalka, a nie przestępstwo, które wzbudza dość powszechne oburzenie), brak jest jakiejkolwiek jednomyślności nawet w obrębie tego samego kręgu kulturowego. W konsekwencji, dość zasadnie można twierdzić, że to co jest przedmiotem wyrzutów sumienia jest uwarunkowane kulturowo (również w aspekcie historycznym). Natomiast uwarunkowane kulturowo odczucia trudno uznać za samoistne - zakazy lub nakazy wynikające z kultury zawsze obwarowane są jakąś sankcją (chociażby "co ludzie pomyślą"). Fakt, że potem naturalnie z niechęcią reaguje się na niektóre zdarzenia (np. jedzenie rękami w eleganckiej restauracji czy podstawienie komuś nogi) i jest to odczuwalne w postaci tzw. wyrzutów sumienia nie zmienia istoty tych nakazów i zakazów, które są obwarowane sankcją. Po pewnym czasie wpajania pewnych zakazów i nakazów pod groźbą sankcją, pojawia się po prostu myśl, że tego nie należy robić, nawet bez świadomego myślenia o karze, chociaż rzecz jasna fakt, że w ogóle tak myślimy o danej rzeczy wynika z indoktrynacji pod groźbą sankcji.
@ lumberjack - nie jest akceptowalna w świetle prawa, a to co innego niż akceptowalna społecznie. Tzw. wyrzuty sumienia nie dotyczą nieprzestrzegania prawa, lecz nieprzestrzegania pewnych wzorców kulturowych. Pozdrawiam.
"All great men should be haunted by the fear of not living up to their potential.
All loyal men should be haunted by the fear of not having done enough for their country.
All honourable men should be haunted by the fear of not having lived a life worthy of those men who came before us." Sigurd
All loyal men should be haunted by the fear of not having done enough for their country.
All honourable men should be haunted by the fear of not having lived a life worthy of those men who came before us." Sigurd
