Cytat:
Wyciągnąłem po prostu wnioski - z racji, że nie istnieją nawet dwie osoby, które tak samo oceniałyby każdy uczynek lub zaniechanie wynika, że zakres uczynków i zaniechań budzących wyrzuty sumienia nie jest "nadany z góry", wbudowany w geny, ani nic w tym guście.
Oczywiście, zgadzam się. Każdy kieruje się swoim osobistym kodeksem zasad, który może być bardziej lub mniej zbliżony do kodeksu innych osób.
Cytat:
Co więcej nawet w kwestiach zdawałoby się najbardziej zasadniczych (kradzież, morderstwo, pedofilia - ostatnie w kontekście historycznym. W średniowieczu seks z 12-latką to była normalka, a nie przestępstwo, które wzbudza dość powszechne oburzenie), brak jest jakiejkolwiek jednomyślności nawet w obrębie tego samego kręgu kulturowego. W konsekwencji, dość zasadnie można twierdzić, że to co jest przedmiotem wyrzutów sumienia jest uwarunkowane kulturowo (również w aspekcie historycznym).
Przeczysz sam sobie - najpierw piszesz, że są duże rozbierzności między postrzeganiem pewnych zjawisk w danym kręgu kulturowym jako dobre/złe, a następnie, twierdzisz, że wyrzuty sumienia są uwarunkowane kulturowo, czyli są w większości wspólne dla pewnego kręgu osób. Nie widze w tym żadnego sensu.
Cytat:Po pewnym czasie wpajania pewnych zakazów i nakazów pod groźbą sankcją, pojawia się po prostu myśl, że tego nie należy robić, nawet bez świadomego myślenia o karze, chociaż rzecz jasna fakt, że w ogóle tak myślimy o danej rzeczy wynika z indoktrynacji pod groźbą sankcji.
Nadal chyba nie rozumiesz co chcę powiedzieć - ja sobie sam stawiam nakazy i zasady. Nie robią tego za mnie rodzice, babcia, ciotka, koledzy, znajomi, przyjaciele. Sam oceniam, co jest ok a co nie. I staram się żyć zgosnie ze swoimi zasadami, a nie tymi, które ktoś mi próbuje narzucić.
nil melius est quam cum ratione tacere
nil mirari, nil indignari, sed intellegere
nil mirari, nil indignari, sed intellegere

