Al-Rahim napisał(a):Przyjmując twoje standardy, papierosy i alkohol znalazłyby się w drugiej lub nawet trzeciej grupie...
raczej w drugiej... nie porównujmy papierosów czy alkocholu do ciężkich dragów robiących sieczkę z mózgu. Ludzie palą przez 50 lat i żyją. Znajdź mi kogoś takiego na heroinie!
Tym samym alkochol i papierosy znaleźlibyśmy tylko w monopolowym. Jak wiemy jest ich tak mało, że jakbyśmy chcieli kupić to zapewne nie mielibyśmy gdzie (na moim osiedlu są dwa stricte monopolowe...)
Al-Rahim napisał(a):Czyli de facto kierowanie potencjalnych klientów w stronę szarej strefy.
Czyli państwo ma być głównym, i jedynym legalnym, trucicielem i uzależniaczem od ciężkich narkotyków.
Państwo sprzedawałoby narkotyki nie po to żeby uzależniać tylko żeby kontrolować przepływ gotówki ludzi już uzależnionych. Jeśli nie każdy uzależniony miałby możliwość kupowania legalnie małych ilości to nie kupowałby po cenach kilkukrotnie wyższych na czarnym rynku (a tam ceny muszą być wyższe ze względu na ryzyko).
Sprowadzenie takich punktów do monopolowych dla ćpunów wiązałoby się również z ograniczeniem jakiejkolwiek nieoficjalnej reklamy tych środków. Nikomu by się nie opłacało ich reklamować w szkołach, na dyskotekach itp.
Sugerowałbym jednoczesne zaostrzenie kar dla ludzi sprzedających narkotyki nielegalnie oraz posiadających ilości hurtowe - umożliwiające handel.
Tak, jestem za tym żeby całkowicie wyciągnąć narkotyki z ciemnej strefy. Nawet jeśli oznaczałoby to oskarżenie państwa o trucie ludzi. Teraz państwo niedość że truje to jeszcze o tym nie wie a na dodatek nie ma z tego kasy. SKANDAL.

