Skippy,
widzę dwa wątki które warto rozwinąć : podłoże psychologiczne wyczynów jednostek elitarnych, i czy można być bohaterem w armii agresora ?
Mechanizm tworzenia elitarnych formacji i etosu żołnierzy do nich należących, jest dobrze poznany i wielokrotnie opisywany.
Wybiera się grupę ludzi, programuje ideowo (to może być dowolna idea, wyższości rasowej, bóg jest z nami, walczymy o lepszy świat), wszechstronnie szkoli, wmawia elitarność i wspólnotę losu z towarzyszami, buduje gotowość poświęceń i ofiary, daje ekstra traktowanie - kobiety, pieniądze i mamy gotowy produkt typu SS, wcześniej stara gwardia Napoleona, janczarzy Sułtana, Nieśmiertelni Dariusza, Spartanie itd. itd.
Nieźle opisał to Herbert w cyklu Diuny.
Drugi wątek, nie zgadzam się z tobą że bohaterstwo zarezerwowane jest tylko do mających rację moralną za sobą.
Bohaterstwo skrajna forma odrzucenia egoizmu osobniczego, dla innych. SS-man ratujący kolegów w beznadziejnej sytuacji, wypełnia tę definicję .
Przy moim przykładzie z Anglikami, zabrakło mi lekkości pióra, niedokładnie oddałem to o co mi chodziło. Podziwiam u nich gotowość wypełniania obowiązków wobec korony, spokojnie, dokładnie i bez wielkich słów, tam gdzie ich rozkaz rzuci.
A przyznasz że dobrowolne pływanie po Atlantyku w okresie wilczych stad, wymagało specjalnego rodzaju heroizmu. Oczywiście ważną rolę pełniły ekstra pobory, ale wszystkiego nie tłumaczą.
W sumie oddzielił bym ocenę ludzkich zachowań od polityki. I nie wadzi mi stwierdzenie że bohaterstwo istnieje po wszystkich stronach frontu.
Pozdrawiam
widzę dwa wątki które warto rozwinąć : podłoże psychologiczne wyczynów jednostek elitarnych, i czy można być bohaterem w armii agresora ?
Mechanizm tworzenia elitarnych formacji i etosu żołnierzy do nich należących, jest dobrze poznany i wielokrotnie opisywany.
Wybiera się grupę ludzi, programuje ideowo (to może być dowolna idea, wyższości rasowej, bóg jest z nami, walczymy o lepszy świat), wszechstronnie szkoli, wmawia elitarność i wspólnotę losu z towarzyszami, buduje gotowość poświęceń i ofiary, daje ekstra traktowanie - kobiety, pieniądze i mamy gotowy produkt typu SS, wcześniej stara gwardia Napoleona, janczarzy Sułtana, Nieśmiertelni Dariusza, Spartanie itd. itd.
Nieźle opisał to Herbert w cyklu Diuny.
Drugi wątek, nie zgadzam się z tobą że bohaterstwo zarezerwowane jest tylko do mających rację moralną za sobą.
Bohaterstwo skrajna forma odrzucenia egoizmu osobniczego, dla innych. SS-man ratujący kolegów w beznadziejnej sytuacji, wypełnia tę definicję .
Przy moim przykładzie z Anglikami, zabrakło mi lekkości pióra, niedokładnie oddałem to o co mi chodziło. Podziwiam u nich gotowość wypełniania obowiązków wobec korony, spokojnie, dokładnie i bez wielkich słów, tam gdzie ich rozkaz rzuci.
A przyznasz że dobrowolne pływanie po Atlantyku w okresie wilczych stad, wymagało specjalnego rodzaju heroizmu. Oczywiście ważną rolę pełniły ekstra pobory, ale wszystkiego nie tłumaczą.
W sumie oddzielił bym ocenę ludzkich zachowań od polityki. I nie wadzi mi stwierdzenie że bohaterstwo istnieje po wszystkich stronach frontu.
Pozdrawiam

