Hass napisał(a):Otóż wystarczy przyjąć, że życie doczesne jest jedynie etapem przejściowym; wszystkie cukierki będą rozdawane dopiero w niebie. Dlatego też takie rzeczy jak ból, cierpienie, smutek, niedostatek itp nie są złe jako takie - stanowią tylko swoisty chrzest ognia; "cierpienie uszlachetnia".
Po co więc biskupom Mercedesy? Nie wystarczą Daewoo?

