Mnie zastanawia pewna sprawa. Czy twórcy gier, którzy tak zawzięcie domagają się zapłaty za wykonaną pracę intelektualną, płacą potomkom takich panów jak l"hospital, Cauchy, Riemann, Taylor, Maclaurin, Banach, Dirichlet, Descartes i in. z których dorobku naukowego korzystają. Krótko mówiąc bądźmy konsekwentni: jeżeli własność intelektualna jest chroniona, to za każdą rozpykaną całeczkę należą się tantiemy dla ludzi, którzy stworzyli rachunek różniczkowy.
Idąc dalej, ktoś musiał kiedyś wymysleć dodawanie i odejmowanie, mnożenie dzielenie etc. I choć nie można wskazać potomków tych ludzi, można by stworzyć fundusz na który każdy, kto w celach zarobkowych doprowadza do wykonywania działań algebraicznych, musiałby wpłacać podatek
. Pienądze można by potem przeznaczyć na finansowanie badań naukowych.
Podobnie z artystami. Zapluwają się krzycząc o piractwie, ale sami piratują konstrukcję gitary i pianina
.
Problem leży w asymetrii. Część dóbr intelektualnych objętych jest ochroną (filmy, muzyka etc.) a część nie (koło, siekiera, widły :twisted
. To sprawia, że tfurcy bezpłatnie korzystają z dorobku pokoleń, ale zgarniają duże pieniądze za swoją prace.
Idąc dalej, ktoś musiał kiedyś wymysleć dodawanie i odejmowanie, mnożenie dzielenie etc. I choć nie można wskazać potomków tych ludzi, można by stworzyć fundusz na który każdy, kto w celach zarobkowych doprowadza do wykonywania działań algebraicznych, musiałby wpłacać podatek
. Pienądze można by potem przeznaczyć na finansowanie badań naukowych.Podobnie z artystami. Zapluwają się krzycząc o piractwie, ale sami piratują konstrukcję gitary i pianina
.Problem leży w asymetrii. Część dóbr intelektualnych objętych jest ochroną (filmy, muzyka etc.) a część nie (koło, siekiera, widły :twisted
. To sprawia, że tfurcy bezpłatnie korzystają z dorobku pokoleń, ale zgarniają duże pieniądze za swoją prace.

