Marcinlet napisał(a):I tu leży pies pogrzebany: powinien coś czuć do Rity i dzieci, niby dlaczego? Znowu to całe dostosowywanie się: musisz być rodzinny, koleżeński (przynosić pączki do pracy) itd.bo chce byc "normalny". bo czuje, ze to co robi i brak uczuc to nie do konca tak jak "powinno" (cokolwiek by to nie znaczylo) byc.
nie jest calkowicie odciety od uczuc. i nie zyje w prozni. nie obcy jest mu strach, podniecenie, ekscytacja. czemu nie milosc?
a napisalam, ze sie uczy i czerpie wzorce z otoczenia bo nie mial takich wzorcow w swoim zyciu i nie wie jak to powinno wygladac. jesli nie wiemy jak cos ma funkcjonowac to rozgladamy sie po otoczeniu i patrzymy jak robia to inni.
a "normalne" funcjonowanie jest wynikiem tego, ze ogranicza swoje "mordercze" zapedy. trzeba wypelnic czyms taka pusyke, chociazby przynoszeniem paczkow do pracy.
I am virgin
I'm a whore
Giving nothing
The taker
The maker of war
I'm a whore
Giving nothing
The taker
The maker of war

