Ja tu nie rozumiem braku zrozumienia szczerze powiedziawszy. Program nie jest sam w sobie tylko informacją. Na takiej samej zasadzie nie jest tylko informacją samochód.
Czym innym jest sposób zapisu programu, a czym innym sam produkt. To, że ktoś otrzymuje skompilowany kod w postaci binarnej oznacza, że otrzymuje produkt, a nie plany montażowe produktu.
Ja sam daje temu kto chce nieco szkła, stali i plastiku i niech mi poskłada z tego samochód.
Podobnie jest z programem. Program ma twórcę i twórca udostępnia go innym na określonych zasadach, nawet gdyby nimi miałby być taniec aloha na jednej nodze z jednokołowym rowerem na ramieniu na którym siedzi małpa. Jeśli się komu to nie podoba, to nie ma obowiązku wykonywać cyrkowych akrobacji. Jeśli się podoba to musi akceptować warunki umowy. Każdy przeciętny użytkownik komputera zdaje sobie sprawę, że programy mają licencję i warunki użytkowania i może je znaleźć. Wie również, że nie płaci ewentualnie za produkt, w który ktoś włożył czas i pieniądze. Tu wszystko jest jasne i nie ma co dywagować.
Wszyscy są takie mądrzy, to niech ktoś z tych infoanarchistów zacznie tworzyć programy i rozdawać za darmo skoro twierdzą, że za nie się nie należy opłata, to niech je za darmo robią. W końcu to nic nie kosztuje, a ilu ludziom się przysłużą.
Niech się jedne z drugim choć dobrze nauczą programować w jednym z nowoczesnych języków programowania jak Java czy C++ i jego kombinacje to zobaczą ile prawy wymaga sama nauka, a samo poznanie języka nie wystarcza na wykonanie programu, trzeba wiedzieć coś jeszcze o algorytmach, wzorcach projektowych i wiele więcej aby wytworzyć coś, co ma sens i działa. Wtedy niech jeszcze włożą swój czas, napiszą program i rozdają za darmo, to będą mieli właściwe odniesienie do tego, czy jest program i jak trudny i pracochłonny jest proces jego powstawania oraz ile trzeba na to czasu realnie poświęcić. Jak do tej pory to się wydaje każdemu, że to takie kopiuj i wklej i pojawia się znikąd.
Czym innym jest sposób zapisu programu, a czym innym sam produkt. To, że ktoś otrzymuje skompilowany kod w postaci binarnej oznacza, że otrzymuje produkt, a nie plany montażowe produktu.
Ja sam daje temu kto chce nieco szkła, stali i plastiku i niech mi poskłada z tego samochód.
Podobnie jest z programem. Program ma twórcę i twórca udostępnia go innym na określonych zasadach, nawet gdyby nimi miałby być taniec aloha na jednej nodze z jednokołowym rowerem na ramieniu na którym siedzi małpa. Jeśli się komu to nie podoba, to nie ma obowiązku wykonywać cyrkowych akrobacji. Jeśli się podoba to musi akceptować warunki umowy. Każdy przeciętny użytkownik komputera zdaje sobie sprawę, że programy mają licencję i warunki użytkowania i może je znaleźć. Wie również, że nie płaci ewentualnie za produkt, w który ktoś włożył czas i pieniądze. Tu wszystko jest jasne i nie ma co dywagować.
Wszyscy są takie mądrzy, to niech ktoś z tych infoanarchistów zacznie tworzyć programy i rozdawać za darmo skoro twierdzą, że za nie się nie należy opłata, to niech je za darmo robią. W końcu to nic nie kosztuje, a ilu ludziom się przysłużą.
Niech się jedne z drugim choć dobrze nauczą programować w jednym z nowoczesnych języków programowania jak Java czy C++ i jego kombinacje to zobaczą ile prawy wymaga sama nauka, a samo poznanie języka nie wystarcza na wykonanie programu, trzeba wiedzieć coś jeszcze o algorytmach, wzorcach projektowych i wiele więcej aby wytworzyć coś, co ma sens i działa. Wtedy niech jeszcze włożą swój czas, napiszą program i rozdają za darmo, to będą mieli właściwe odniesienie do tego, czy jest program i jak trudny i pracochłonny jest proces jego powstawania oraz ile trzeba na to czasu realnie poświęcić. Jak do tej pory to się wydaje każdemu, że to takie kopiuj i wklej i pojawia się znikąd.
