To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Prawa autorskie & patentowe vs infoanarchizm (oraz nurty pokrewne)
Jeśli, ktoś napisał sobie program/piosenkę i nie chce żeby kopiowano ich pomysły to niech odpowiednio je zabezpiecza. Tymczasem tworzy się jakieś wydumane podstawy prawne i człowiek nie może zainstalować sobie zakupionego systemu, na tylu własnych komputerach ile by chciał. Mimo, że technicznie może to robić i nikt nie traci przez to swojej wersji systemu. Podawana sprawa licencji też jest śmieszna, każdy system ma swoją, ale gdzie ona jest? Przecież nie na opakowaniu. Jest w środku pudełka, w zasadzie wymusza to zgodę, w ciemno, zanim cokolwiek przeczytałeś już się zgodziłeś płacąc za program. Tak samo jest w kinie, płacisz za bilet wchodzisz a czasem wbrew recenzjom, zachwytom tu i tam trafiasz na chałę. Czy ktoś zwróci ci pieniądze za przereklamowany film i stracony czas? Podobnie jest z muzyką. To właśnie piraci mający dyski zapchane mp3 kupują najwięcej płyt. Tylko, że oni wiedza co kupują. Uprzednio mieli szansę przesłuchania całej płyty, nie tylko jednej promowanej piosenki.

Do tego cała ta machina, twierdząca jakie to miała straty z powodu piratów. Otóż nie jest to prawda, jeśli chodzi o rozrywkę typy muzyka czy filmy, piraci jak już pisałem prędzej kupią co już sprawdzili niż wydadzą kasę w ciemno.

Kolejny dowód na to, że masowa ochrona praw autorskich to tylko mrzonka:

http://wyborcza.biz/biznes/1,100896,7542903,ZAiKS__Zainwestowali_w_dolary__straca_pieniadze_artystow_.html

ZAIKS zarabia sobie dobrze na artystach, chociaż miał im tylko przekazywać pieniądze.

Sam ma w domu oryginalne gry, ale zawsze wiedziałem za co płacę. Są nagrane na dobrych płytkach, do tego instrukcja, jakieś dodatki z muzyką, czasem jakiś słowniczek, mapa czy jakieś inne dodatki.

BTW. oryginalne Diablo II i tak musiałem crackowac swego czasu, bo mi którejś płytki z powodu zabezpieczeń nie rozpoznawało. Szczęśliwy

El Commediante napisał(a):I zgadnijcie co. Ta informacja została podana 2 strony temu. Na wiki wystarczy wklepać "prawo autorskie" żeby ją uzyskać. Mimo to co rusz pojawia się jakiś "błyskotliwy" dyskutant, wykazujący absurdy patentowania koła, całek, muzyki klasycznej i bóg wie czego jeszcze. :roll:

No i co wykazałeś tym stwierdzeniem? Ktoś zdobył patent to mu prawa będą liczyć od czasu opatentowania. Poza tym czas trwania prawa patentowego jest 3,5 raza krótszy niż prawa autorskiego.
Give me your lips for just a moment,
And my imagination will make that moment live.
Give me what you alone can give,
A kiss to build a dream on.
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Prawa autorskie & patentowe vs infoanarchizm (oraz nurty pokrewne) - przez eheon - 10.02.2010, 11:02

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości