Avx napisał(a):Przywrócić początkowy stan posiadania w regionie, zwrócić własność prawowitym właścicielom a agresora obciążyć kosztami egzekucji należności.
Metoda wykonania: zebrać grupę kolesi z kałachami.
A jeśli tamci zbiorą więcej kolesi z kałachami, nałożą embargo, przyprowadzą czołg, bezzałogowego Predatora, i okrążą Twoich kolesi z kałachami?
Avx napisał(a):Nie interesuje mnie koniecznie "władza w miejscu mojego zamieszkania", jeżeli rozumiemy przez to obecne miejsce zamieszkania. Mogłaby to być nawet Afryka centralna.
Chciałbym sobie zrealizować kiedyś kilka swoich pomysłów organizacyjnych - a gdzie, to już o wiele mniej istotne, naprawdę... Skala też nie musi być bynajmniej duża.
Bez rządu centralnego wystarczy zarobić kasę, kupić ziemię i proszę, władzę się nad nią posiada, rząd centralny ryja tam nie wsadzi, bo go nie ma.
Twierdzenie, że łatwiej mieć pełną kontrolę nad jakimś terenem w świecie; w którym takich wolnych i samorządnych terytoriów jest sto czy dwieście tysięcy; niż w takim, w którym jest ich coś ponad 150 - jest bardzo oczywiste.
Jestem zwolennikiem świata Liechtensteinów, wolnych społeczności, wolnych posiadłości bogaczy czy nawet wolnych fabryk. Z drugiej strony - także wolnych komun hippisowskich, gdyby tylko niczyj teren zajęli uczciwie albo kupili.
Ty sobie bla bla bla, a ja powtórzę pytanie: dlaczego sądzisz, że łatwiej byłoby Ci zdobyć władzę w anarchii, skoro nie udało Ci się w demokracji?
Cytat:To było oczywiste, dokładnie tego się spodziewałem.
To czemu jeszcze nie wymyśliłeś odpowiedzi?

