A kiedy ateista przyznaje się, że cała jego wiedza pochodzi z kreskówki, to musi być z niego zwykły antyklerykał...
Od antyklerykała do ateisty daleka, żmudna i wyboista droga. Rolę wybojów pełnią naukowe książki, artykuły, portale, itp.
Mam rację?
Od antyklerykała do ateisty daleka, żmudna i wyboista droga. Rolę wybojów pełnią naukowe książki, artykuły, portale, itp.
Mam rację?
