Gocek napisał(a):Był nadzór inwestorski? Najwyraźniej spierdolił. Przy okazji, z jakiegoś powodu prokuratura niczego nie znalazła. Dziwne, stracili tyle czasu na marne. Dodam, że do akt sprawy nie miałeś dostępu. Ale źli urzędnicy i Wykonawca się na pewno zgadali.
Po owocach ich poznacie. Miał być remont ulicy podnoszący jej standard. Jest krok wstecz i sypiąca się kostka granitowa po której nie da się jechać a i z chodzeniem są spore problemy. 7 mln poszło w błoto. Inwestycję zleciło miasto - i do niego należała kontrola wykonania. Winnych nie ma. Takie rzeczy to obecnie widzę tylko przy udziale tzw. państwa. I dostęp do akt mnie nie obchodzi. Ważne jest, że ulica jest w gorszym stanie niż wcześniej. To na oko bez akt jestem w stanie stwierdzić.
Cytat:Projektant? Gdyby wytoczyć mu sprawę sądową, inwestycja byłaby wstrzymana, wyobraź sobie konsekwencję dla m.in. Wykonawcy i władzy. Być może wybrano mniejsze zło, a powinni mu sprawę wytoczyć, bo projektanci się rozbestwili i podzlecają przygotowanie dokumentacji projektowej osobom, które nawet na miejsce nie przyjadą. To są kolejne wały. A potem zapis odnośnie nadzoru autorskiego i Gmina nie może przeprojektować, bo nadzór jest, a zmiana kosztuje, nie wiadomo dlaczego, tak dużo, albo zwyczajnie Pan projektant nie wyrazi zgody... Wyciągać publiczne pieniądze, przecież to nic złego, cytując niektórych. Zobacz na wały przy projektach dotyczących społeczeństwa informacyjnego. Zobacz jak się mieli kasę z UE na szkolenia. Co to, państwo szkoli? Czy podmioty prywatne? A to się wykładowca spóźni 20 minut i pogada o tym, jak w korku stał, jakie miasto piękne itd. a kaska leci, 200 zł na godzinę itp.O czym Ty w ogóle piszesz? Był jakiś projekt. Inwestycję znowu nadzorowało miasto (czyli państwo) albo GDDiKA (czyli też państwo) bo o to kto za to odpowiadał do dzisiaj są spory i jeden zrzuca na drugiego. Nikt się nie dopatrzył uchybień i nie zauważył, że tam nie ma chodnika. Sprawa walnęła się gdy ludzie praktycznie przy końcówce inwestycji zauważyli, że są odcięci od miasta przez wiadukt bez chodnika. Co mnie obchodzi kto projektował? Odpowiada za to ten kto zlecał i nadzorował. Widziałeś kiedyś prywatną galerię handlową bez dojścia do niej dla pieszych ? A no właśnie. Takie kwiatki wychodzą praktycznie tylko wyłącznie gdy coś robi Twoje ukochane państwo i jego urzędnicy.
Cytat:Zastanawia mnie jaki państwo ma interes w rozpieprzaniu przedsiębiorstw? Być może konkurencja maczała w tym palce, za pośrednictwem władzy?A w czym ma interes państwo? Wymień cokolwiek w czym owo państwo ma interes.Właśnie tu jest pies pogrzebany, że państwo nie ma w niczym interesu. Tzw państwo w praktyce to grupa ludzi, którzy aktualnie mają moc decyzyjną i myślą przede wszystkim o tym jak tu utrzymać się przy korycie na następną kadencję. A, że znajomości partyjne są tu bardziej istotne niż wiedza i umiejętności mamy to co mamy.
Może i działała tam konkurencja. Ale takie i owakie decyzje podjął właśnie przedstawiciel tego państwa. Za moje pieniądze. A prywatny inwestor przez swoją niekompetencję może sobie tracić kasę jak chce - jego sprawa i nic mnie to nie obchodzi.
Cytat:Czy niczym złym? Nie powiedziałbym. Odpowiedzialność służbowa występuje również w administracji.Tak. Słyszałem o tym. Ale o jednorożcach też słyszałem. I chętnie zobaczyłbym przykłady na to, że coś takiego jak jednorożec albo odpowiedzialność służbowa w administracji faktycznie w naturze występuje. Proszę o przykłady, gdy urzędas faktycznie beknął za własne błędy. Najlepiej świadczące,że to jest norma a nie wyjątek.
Cytat:A prywatne przekręty to nagłaśnia się w wiadomościach? Toż to prywatne sprawy są.A może się nie nagłaśnia bo takiej skali przekrętów tam nie ma? A nawet jeżeli są - to mnie to nie obchodzi. Bo jak firma robiąca prywatne przekręty mi nie pasuje to z niej zwyczajnie nie korzystam i jej nie płacę. A w przypadku państwa robiącego przekręty odmowa finansowania grozi nawet więzieniem
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"

