Avx - znawco Ty nasz! Jakie ograniczenia wolnego rynku ma Hongkong?
@ Gocek - różnimy się więc jedynie w zakresie tego co uważamy za dobro wspólne, co jest różnicą zasadniczą, ale jednak dość zdefiniowaną.
Ja nadal uznaje, że są trzy obszary na których Państwo może i powinno działać, a poza nie, nie powinno wychodzić w żadnym razie:
1. bezpieczeństwo wewnętrzne;
2. bezpieczeństwo zewnętrzne;
3. obszary, które z różnych powodów (głównie małego lub niewystępującego zysku) nie zostaną "zajęte" przez prywatnych dostawców. Powinna więc obowiązywać zasada wykluczenia - Państwo mogłoby się zajmować tym czym prywatni dostawcy nie mogą się zajmować. W tym zakresie nie ma więc infrastruktury energetycznej, komunikacyjnej, służby zdrowia, oświaty.
Przyjęcie, że wolny rynek jest ślepy jest nieporozumieniem - wolny rynek jest najdoskonalszym mechanizmem kontroli jaki istnieje. Jest powszechny, skuteczny i nieprzekupny.
Odnośnie firm ubezpieczeniowych i służba zdrowia - praktyka pokazuje, że szpitale sprywatyzowane świetnie sobie radzą. Zdecydowanie lepiej niż państwowe, które tylko zasysają pieniądze i są coraz bardziej zadłużone. Natomiast odnośnie firm ubezpieczeniowych należy zwrócić uwagę na niezwykle rozbudowane warunki rozpoczęcia działalności ubezpieczeniowej - koszt wejścia na ten rynek w Polsce jest ogromny, a działanie na nim niezwykle kosztowne. Gdyby je usunąć radykalnie zwiększyłaby się konkurencja i podmioty stosujące nieuczciwe chwyty zostałyby wyeliminowane przez wolny rynek.
Odnośnie oświaty - nie wiedziałem, że wpadli na tak głupi pomysł. Szkoda, ale to nie zmienia faktu, że jest to gospodarka najbardziej zbliżająca się do wolnego rynku, a ma 3% bezrobocie. Jaki system radzi sobie więc lepiej?
Nie dostrzegli żadnych zagrożeń, bo ich nie ma - po prostu ktoś uznał, że to będzie wygodna forma dodatkowego opodatkowania, co jest skandalem.
@ Gocek - różnimy się więc jedynie w zakresie tego co uważamy za dobro wspólne, co jest różnicą zasadniczą, ale jednak dość zdefiniowaną.
Ja nadal uznaje, że są trzy obszary na których Państwo może i powinno działać, a poza nie, nie powinno wychodzić w żadnym razie:
1. bezpieczeństwo wewnętrzne;
2. bezpieczeństwo zewnętrzne;
3. obszary, które z różnych powodów (głównie małego lub niewystępującego zysku) nie zostaną "zajęte" przez prywatnych dostawców. Powinna więc obowiązywać zasada wykluczenia - Państwo mogłoby się zajmować tym czym prywatni dostawcy nie mogą się zajmować. W tym zakresie nie ma więc infrastruktury energetycznej, komunikacyjnej, służby zdrowia, oświaty.
Przyjęcie, że wolny rynek jest ślepy jest nieporozumieniem - wolny rynek jest najdoskonalszym mechanizmem kontroli jaki istnieje. Jest powszechny, skuteczny i nieprzekupny.
Odnośnie firm ubezpieczeniowych i służba zdrowia - praktyka pokazuje, że szpitale sprywatyzowane świetnie sobie radzą. Zdecydowanie lepiej niż państwowe, które tylko zasysają pieniądze i są coraz bardziej zadłużone. Natomiast odnośnie firm ubezpieczeniowych należy zwrócić uwagę na niezwykle rozbudowane warunki rozpoczęcia działalności ubezpieczeniowej - koszt wejścia na ten rynek w Polsce jest ogromny, a działanie na nim niezwykle kosztowne. Gdyby je usunąć radykalnie zwiększyłaby się konkurencja i podmioty stosujące nieuczciwe chwyty zostałyby wyeliminowane przez wolny rynek.
Odnośnie oświaty - nie wiedziałem, że wpadli na tak głupi pomysł. Szkoda, ale to nie zmienia faktu, że jest to gospodarka najbardziej zbliżająca się do wolnego rynku, a ma 3% bezrobocie. Jaki system radzi sobie więc lepiej?
Nie dostrzegli żadnych zagrożeń, bo ich nie ma - po prostu ktoś uznał, że to będzie wygodna forma dodatkowego opodatkowania, co jest skandalem.
"All great men should be haunted by the fear of not living up to their potential.
All loyal men should be haunted by the fear of not having done enough for their country.
All honourable men should be haunted by the fear of not having lived a life worthy of those men who came before us." Sigurd
All loyal men should be haunted by the fear of not having done enough for their country.
All honourable men should be haunted by the fear of not having lived a life worthy of those men who came before us." Sigurd
