Avx napisał(a):Prawo popytu i podaży, im mniej lekarzy tym więcej zarabia lekarz i bardziej opłaca się zostać lekarzem...Wracamy zatem do notariuszy... no bo kto by nie chciał być notariuszem? ;p
Elementarz ekonomiczny...
Lekarza jeszcze musi ktoś wyszkolić i potem zatrudnić w odpowiedniej placówce. Jakoś to Twoje elementarne prawo ekonomii nijak się ma do rzeczywistości. Być może jest zbyt proste, dla tej kompleksowej sprawy. A być może nie ma potrzeby zatrudniania tylu lekarzy, bo kto określi normy? Może optymalny zysk przedsiębiorcy przyniesie 1 lekarz na 10000 obywateli, a może 1 na 50000 obywateli. Determinuje ilość lekarzy nie troska o zdrowie narodu, lecz zysk. Ludzi i tak jest za dużo, więc ich życie jest mało warte - to też mówi elementarne prawo ekonomii. Popyt jest stały, ewentualnie się zwiększa.
Podobnie jest z nadwyżką dóbr i wszelkimi wynikającymi z nadmiaru kryzysami.
Powtórzę raz jeszcze wolny rynek nie istnieje, to co niektórzy proponują to jakieś jego skrzywienia, prowadzące niestety do ludzkiego cierpienia.
Urynkowienie służby zdrowia spowoduje jedynie ograniczenie ilości osób, które będą miały możliwość z jej korzystania. Nadal najważniejszy będzie zysk, a nie zdrowie poszczególnych ludzi. Będziemy mogli tak długo leczyć tych ludzi jak to tylko możliwe, ile się da wyciągnąć z pacjenta forsy.
Wydaje się, że wiara w cuda znika w jednej dziedzinie tylko po to, by zagnieździć się w innej. Karol Marks
Jedyne, co - jak sobie pochlebiam - zrozumiałem bardzo wcześnie, jeszcze przed dwudziestką, to to, że nie powinno się płodzić. Emil Cioran
Kapitalizm bez bankructwa jest jak chrześcijaństwo bez piekła. Frank Borman
EL
Jedyne, co - jak sobie pochlebiam - zrozumiałem bardzo wcześnie, jeszcze przed dwudziestką, to to, że nie powinno się płodzić. Emil Cioran
Kapitalizm bez bankructwa jest jak chrześcijaństwo bez piekła. Frank Borman
EL

