sirflinket napisał(a):Produkt w czasopiśmie jest kilka razy tańszy niż sprzedawany oddzielnie.To proste: czasopisma często dogadują się z danymi firmami, które z kolei udostępniają te produkty taniej, ale dodatkowo firma, która te produkty udostępnia zyskuje z reklamy.
Cytat:Wypożyczanie produktów nie przynosi żadnego zysku firmom, które produkt stworzyły.Nikt nie może zabronić wypożyczać czyjejś własności. Wypożyczenie to jedno, inna sprawa jest z publicznym udostępnieniem. To dwie różne kwestie i tak też inaczej postrzegane są przez prawo.
Legalnie kupiony egzemplarz np. książki jest jeden i tylko jedna osoba może z niego korzystać w określonym momencie. Do publicznie udostępnionego egzemplarza dostęp ma nieograniczona liczba osób.
Stąd można przyjąć definicje:
a) wypożyczenia - udostępnienia konkretnemu podmiotowi konkretnego egzemplarza danego produktu na czas określony lub nieokreślony
b) publicznego udostępnienia - udostępnienie nieokreślonym podmiotom rozmytego* egzemplarza danego produktu.
*przez rozmyty egzemplarz rozumiem egzemplarz, który, dzięki mediom pośredniczącym (internet, P2P itp.), traci swoją konkretność
Cytat:Ktoś wypożyczy film a obejrzy go 10 osób i żadna z nich już tego filmu nie kupi bo go już obejrzała. Ktoś wypożyczy książkę, ją zeskanuje i nigdy jej nie kupi. Ktoś obejrzy film w TV za darmo, ktoś za darmo posłucha muzyki w radiu. I gdzie tu kasa dla firm tworzących muzykę i film.Zeskanowanie książki/przegranie na komputer filmu i udostępnienie takiego skanu/filmu jest zabronione, natomiast można robić kopie na własny użytek.
Vi Veri Veniversum Vivus Vici
