MrL napisał(a):Patrzenie wylacznie na swoja dupe uniemozliwia "infoanarchistom" ogarniecie
prostych rzeczy.
Nie chodzi w ogole o kupowanie badz nie kupowanie pojedynczej plyty/gry/etc
przez pojedynczego pasozyta, tylko o stosunek ilosci pasozytow do normalnych
ludzi.
Zeby zainwestowac w produkcje trzeba miec widoki na zwrot kosztow i zysk.
A to zalezy od ilosci potencjalnych kupujacych. Im wiecej pasozytow, tym
mniej potencjalnych kupujacych -> tym tansze produkcje przestaja sie oplacac.
Ludzie są gotowi płacić za za filmy, muzykę. To tylko kwestia wygodnego dostępu do treści, którą oferują tylko sieci p2p albo różne rapidshary.
Sytuację z pojawieniem się internetu można porównać do wynalezienia druku i protestów przed jego zastosowaniem w obawie o pracę tysięcy skrybów i łatwość rozpowszechniania słowa pisanego. Albo do tego XIX wiecznego ruchu przeciwko zastosowaniu maszyn w obawie o utratę pracy robotników.
To coś w tym rodzaju. To jest tak naprawdę problem nie artystów tylko wielkich wytwórni fonograficznych, które zgarniają większość zysków. Jeszcze 10 lat temu aby posłuchać 2-3 piosenek trzeba było iść i kupić płytę za 50 złotych, aby obejrzeć film trzeba było iść i wydać 30 złotych. A po co to wszystko ? To marnotrawstwo zasobów. Mam paręnaście filmów na dvd i trochę muzyki na płytach, ale służą jedynie do zbierania kurzu bo nawet jeśli chce ich posłuchać na ipodzie to zamiast konwertować wolę je ściągnąć, szybciej wyjdzie. Podobnie szybciej ściągnę film niż go znajdę w tym bałaganie. Przeniesienie dystrybucji do internetu i postawienie na nią, rozwiązałoby sprawę. To już się powoli dzieje, ale na małą skalę. Każdy bez problemu byłby w stanie płacić np. 1 zł za wykupienie prawa do ściągnięcia odcinka ulubionego serialu, do którego można by jeszcze załadować kilka reklam, ale nie ma takiej możliwości nawet
Dobrym przykładem jest platforma Steam. Zakłada się konto do którego są przydzielone zakupione gry (jest możliwość zakupu na nośniku albo przez net do ściągnięcia) i właściwie z pudełka istotny jest tylko kod produktu, który po wstukaniu można wyrzucić. Nie muszę się martwić pudełkiem z płytą, które gdzieś się walają bo wszystko mam zapisane na koncie i w razie czego mogę sobie zainstalować produkt ściągając go na kompa z serwera Steam.
Czegoś takiego oczekiwałbym także w sferze muzyki, seriali i filmów. Gdybym mógł te produkty kupować w necie za rozsądną cenę to na pewno bym kupował, a tak pozostaje mi robić to czego polskie prawo mi nie zabrania

MrL napisał(a):Patrzenie wylacznie na swoja dupe uniemozliwia "infoanarchistom" ogarniecie
prostych rzeczy.
.
A na czyją dupę mam patrzeć ? Na dupę akcjonariuszy na drugim końcu świata ? Na dupę gwiazd które nie mają już co z kasą robić ?

