MrL napisał(a):Korporacje sa zle, a ja chce miec filmy za free.
Nie chce mi sie z czyms takim dyskutowac.
A nie chcesz ?
Jak rozumiem chciałbyś za wszystko płacić możliwie jak najwięcej ? Ja nie. Jakby się dało legalnie ściągać z internetu banknoty 100$ to bym je ściągał. Demokracja liberalna to system polegający na wzajemnym okradaniu się i nikt ani nic tego nie zmieni - obciążenia podatkowe są nierównomierne, podobnie jak nierównomierne są korzyści wynikające z usług oferowanych przez państwo. Wszystko zależy od zorganizowania i siły argumentów lub argumentów siły, danej grupy interesu - politycy się uginają lub nie. Podobnie z ustawami - są one uchwalane bo ktoś ma w nich interes, który jest sprzeczny z interesem kogoś innego. Tu nie ma sprawiedliwości. Zobrazuje to przykładem, który do każdego na tym forum dotrze np. oddawanie wielkich majątków Kościołowi, zwolnienie tacy z opodatkowania, finansowana przez państwo religia. Dlaczego Kościół odzyskuje swoje majątki a zwykły Kowalski już nie może ? Bo Kościół jest dobrze zorganizowaną grupą interesu, która może wiele zaoferować politykom wszystkich partii... albo wiele zabrać. Dlatego jego postulaty są realizowane przez uszczuplenie kieszeni ogółu podatników. Typowe demokratyczne złodziejstwo
Taka jest demokracja, nie da się tego zmienić, Walka o uczciwość czy sprawiedliwość w tym bagnie jest skazana na porażkę bo to jak walka Don Kichota z wiatrakami. Pozostaje jedynie dbanie o własny prywatny tyłek, walka z tym co z naszego indywidualnego pkt widzenia jest dla nas nieopłacalne oraz poparcie dla działań które leżą w naszym interesie. To jedyna zasada, którą się kieruje. Producenci i dystrybutorzy filmów czy muzyki robią oczywiście swoją propagandę, której wielu dało się uwieść, ale nie ma tym nic dziwnego. Słabe umysły są podatne na propagandę, nawet najbardziej absurdalną - historia dała wiele przykładów choćby na to, że w ledwie kilka lat da się przekonać młodego pozornie rozsądnego człowieka do tego, że jego marzeniem jest śmierć na polu chwały za kraj :p Tak łatwo można kogoś przekonać do czegoś co jest całkowicie i fundamentalnie sprzeczne z jego interesem. Do wystawienia się na odstrzał i narażenia na śmierć, kalectwo w interesie panów w wygodnych fotelach.
Kilka lat temu zainspirowany propagandą wydawców i dystrybutorów, stałem się misjonarzem legalizmu, neofitą... ale potem mi przeszło. Wpływ na to miało na pewno zagracenie pokoju książkami, pudełkami po grach, pudełkami z płytami i filmami, co było w dodatku mega niewygodne, gromadziło kurz. Choć pierwszorzędny wpływ miał nihilizm. Słynny filozof Leszek Kołakowski powiedział, że wychowanie, całkowicie wyzwolone z autorytetu, tradycji i dogmatu, kończy się nihilizmem. Ja nie mam żadnych autorytetów, nie uznaje tradycji, a już tym bardziej żadnych dogmatów. Wyciągnąłem ze swojego ateizmu pełne konsekwencje, a moje postępowanie jest całkowicie zgodne z moim sposobem myślenia.
Więc pytam po raz kolejny. Dlaczego miałbym zważać na interesy innych ? Na idee uczciwości i sprawiedliwości ?
Nie znam odpowiedzi na to pytanie.

