pitbbpl napisał(a):Najbliżej realnej demokracji jest Szwajcaria.
Mają połowiczną demokrację, jeszcze to nie jest to co być powinno. Ale w stosunku do Polski to niebo, a ziemia.
Głosowali ludzie za wysłaniem wojska do Iraku, Afganistanu?
Glosowali ludzie za tajnymi więzieniami w Polsce?
Glosowali ludzie za podwyższeniem wieku emerytalnego?
W "realnej demokracji" wszyscy chcieliby do NATO, ale nikt nie chciałby uczestniczyć w żadnej wojnie.
W "realnej demokracji" każdy chciałby mieć zapewnione bezpieczeństwo, drogi, mosty i na starość - emeryturę, ale nikt nie chciałby płacić podatków.
Uważam, że obywatele powinni mieć możliwość decydowania w znacznie większej liczby kwestii - szczególnie na poziomie lokalnym. Sam napisałem niegdyś plan wdrażania e-demokracji dla mojego regionu (coś takiego na studiach mieliśmy zrobić). Wysłałem do urzędu miasta z zapytaniem o to czy opisane koszty takiego przedsięwzięcia są dopuszczalne dla budżetu i dostałem, o dziwo, odpowiedź pozytywną. Dowiedziałem się, że plany wdrażania platformy służącej obywatelom do partycypacji w decyzjach o ich regionie są na etapie zaawansowanym. Niestety, zabrakło odpowiedniego środowiska prawnego prawa centralnego i jak na razie prognozy dla powyższego programu można skwitować klasykiem: chuj, dupa i kamieni kupa
Jestem natomiast przeciwny pomysłom referendów, których zakres przedmiotowy oraz celowy wykracza poza zrozumienie niekiedy nawet dobrze wykształconego obywatela (kierującego się najczęściej zyskiem krótkoterminowym - i tym ekonomicznym i politycznym).
