Pan Antoni napisał(a):Różne czynniki.
A nie dostrzegasz, że zakorzeniony u nas w kulturze alkohol ma zupełnie inny odbiór społeczny niż obce substancje? Heroina, kokaina jeszcze 100 lat temu były legalne. Przestały nimi być gdy zauważono jak szybko uzależniają i niszczą. To wszystko czymś skutkowało, pewnym nastawieniem i stosunkiem społecznym. Gdy rodzic widział, że jego dziecko ćpa to jak myślisz był za zakazem czy nie był? Spytaj się swoich rodziców, dziadków co o tym sądzą. Jak nie ich to tych od od swoich kolegów. Ich też uznasz za mafię?
Jeżeli społeczny odbiór jest taki a nie inny to:
1. Rządzący w mniejszym bądź mniejszym stopniu go uwzględniają (nawet jeśli chodzi tylko o utrzymanie stołków)
2.Oni sami także wywodzą się z tego społeczeństwa (z marsa nie spadają) toteż ich stosunek będzie po części odzwierciedleniem stosunku społeczeństwa.
Wiesz, o ile potrafię zrozumieć penalizację twardych dragów (co nie znaczy, że popieram, ale sam absolutnie nie tykam tego ścierwa) o tyle penalizacja marihuany to zwyczajny absurd. Zwłaszcza, że jesteśmy narodem zielarzy, podejście do trawki w naszym społeczeństwie radykalnie zmieniło się od pokolenia obecnych 30+ i nie da się już tego cofnąć. Najpóźniej za 20 lat w Polsce będą Coffeeshopy. O rzekomej wyjątkowej szkodliwości marihuany przekonani są głównie ludzie starsi, którzy zostali poddani państwowej propagandzie i praniu mózgów. Moi rodzice doskonale wiedzą, że marihuana nie jest używką mi obcą i chyba nawet woleliby żebym palił niż nazbyt często zalewał pałę

