Grzanka napisał(a):Politycy właśnie boją się zmian. Zmiany są dla nich niebezpieczne, pociągają za sobą jakieś skutki i skutki te nie zawsze są pozytywne. Jestem za całkowitą legalizacją marihuany, ale zdaję sobie sprawę, że jej legalizacja pociągnęłaby za sobą pewne kłopoty, o które na pewno zostaliby oskarżeni politycy, którzy ją zalegalizowali. Tego właśnie się obawiają. Z punktu widzenia polityki lepiej zostawić rzeczy tak jak są niż narażać się na powstawanie nowych problemów i oskarżenia ze strony opozycji. Dochodzi do tego, jak wspomniał Pan Antoni, reakcja społeczeństwa, które nie jest jeszcze całkowicie przekonane do tej używki. W ogóle społeczeństwa ciągle jeszcze pokutują jakieś mity o wstrzykiwaniu sobie marihuany w oko. Mało jest osób starszych takich jak moi rodzice, którzy raczej nie mają problemu z tym, że od czasu do czasu zapalę. Żaden z moich znajomych nie wprowadził w temat swoich rodziców.
Główną zmianą po legalizacji będzie to, że palacze wreszcie wyjdą z ukrycia. W zasadzie tyle, bo kto pali teraz, ten będzie to robił otwarcie, a kto nie pali ten i tak nie będzie palił.
Pisząc to co teraz napisałeś mam wrażenie jakbyś usprawiedliwiał obecną klasę polityczną za styl uprawianej polityki i brak odwagi cywilnej. Wypowiedzi niektórych polityków w stylu "Niech posłowie Ruchu Palikota sami podają narkotyki swoim dzieciom" uważam za skandaliczne i poniżające. Czy posłowie, którzy nie delegalizują alkoholu i papierosów z automatu podają dzieciom te używki :lol2:? A przecież nikt rozsądny nie popiera uchlewania się dzieci czy palenia przez nie papierosów. Problemem jest to, że to właśnie ci ostrożni politycy, jebane, kłamliwe szuje trzęsące portkami o te ich jebane stołki są odpowiedzialni za tragedie dziesiątków tysięcy ludzi, bo tak należy klasyfikować zamykanie ludzi w więzieniach za nic. I nawet o ile brak legalizacji jakoś mogę zrozumieć, o tyle brak depenalizacji posiadania jest czymś absolutnie niezrozumiałym - depenalizację szłoby wyjaśnić nawet starym, kościelnym babom. A zresztą taki elektorat już dawno zlokalizował się wokół PiSu i okołopisowskich partyjek. Rozsądna formacja polityczna nie powinna przejmować się takim marginesem, który i tak nie myśli samodzielnie.
Myśl społeczna zmienia się, powoli ale się zmienia. Będzie się zmieniać radykalnie wraz ze zmianą pokoleniową. Nie wiem w jakim wieku są Twoi rodzice, moi (ok. 60) co prawda nie są zachwyceni moim paleniem, ale nie jest to dla nich też jakiś większy problem. Podejrzewam, że to pokolenie depenalizację nawet by i poparło.

