east napisał(a):Nic się samo nie dzieje.Tak?
To kto w takim razie tworzy to:
![[Obrazek: wsi-tor005.jpg]](http://www.weatherpix.com/wsi-tor005.jpg)
albo to:
![[Obrazek: snowflake3.jpg]](http://monthlyfeature.ruralwaterusa.com/files/2011/11/snowflake3.jpg)
?
east napisał(a):Prawdopodobieństwo samopowstania samokontrolującej wszystkie swoje procesy wysoce inteligentnej istoty istoty jest niezwykle małe, wręcz zaniedbywalne.Teoretycznie możliwe, ale w praktyce bez zaangażowania w ten proces inteligentnej interwencji niezwykle mało prawdopodobne. Przynajmniej nikt do tej pory nie spowodował samostworzenia się żywej komórki z nieorganicznych elementów. A co dopiero mówić o organizmie.Jak sam nie znajdujesz wyjaśnienia to może weź poczytaj:
Bernard Korzeniewski napisał(a):Ciągle jeszcze w wielu kręgach pokutuje pogląd, że życie jest fenomenem zbyt złożonym, aby mogło powstać spontanicznie. Nawet najprostsze żyjące obecnie komórki prokariotyczne to twory ogromnie skomplikowane, składające się z tysięcy białek i innych związków, posiadające informację genetyczną w postaci podwójnej nici DNA zawierającej miliony par nukleotydów, "wyposażone" w złożony i odpowiednio zorganizowany metabolizm, zapewniający przemianę materii i energii a także kopiowanie i odczyt informacji genetycznej, wreszcie - posiadające określoną strukturę przestrzenną. Powstanie tak wysoko uorganizowanego układu spontanicznie z materii nieożywionej wydaje się całkowicie nieprawdopodobmne, mniej więcej tak, jak napisanie "Hamleta" Shakespeare'a przez szympansa stukającego na chybił trafił w klawisze maszyny do pisania lub też złożenie gotowego do lotu boeinga przez wiatr wiejący nad złomowiskiem (przykład podany przez Hoyle'a). Argument ten jest ciągle dość często stosowany przeciwko możliwości spontanicznego powstania życia (biopoezy).
Powyższy argument należy jednak uznać za całkowicie chybiony. Aby to wyjaśnić, posłużę się przykładem powszechnie znanej gry loteryjnej, a mianowicie Toto-Lotkiem. Zdobycie głównej wygranej polega tam na trafieniu sześciu wylosowanych liczb z możliwych czterdziestu dziewięciu. Prawdopodobieństwo trafienia sześciu przypadkowych liczb z czterdziestu dziewięciu w jednym "strzale" wynosi około 1 : 14000000, czyli jeden do czternastu milionów.
Należy przy tym dodać, że szansa "szczęśliwego trafienia" w "loterii życia", czyli np. spontanicznego powstania w jednej chwili komórki bakteryjnej z materii nieożywionej (mieszaniny związków organicznych) jest jeszcze daleko mniejsza, w istocie tak astronomicznie mała, że w ogóle nie opłaca się jej brać pod uwagę. Czy więc życie rzeczywiście nie mogło powstać samoistnie?
Błąd w powyższym rozumowaniu polega na założeniu, że proces powstawania życia przypominał strategię gry w Toto-Lotka. Tak jednak nie było - pokazaniu tego poświęcam cały niniejszy rozdział. Rozważmy inną strategię. Przyjmijmy, że jeżeli w danym "strzale" trafiamy chociaż jedną liczbę z sześciu, to jesteśmy o tym informowani i w następnych strzałach zostawiamy ją, próbując trafić pozostałe. Po jakimś czasie mamy już trafione dwie, trzy lub cztery liczby, aż w końcu dochodzimy do wszystkich sześciu. Ilu strzałów przeciętnie potrzebowalibyśmy przy tym sposobie gry? Szansa trafienia jednej z sześciu liczb na czterdzieści dziewięć wynosi ok. 1 : 8, a więc mamy szansę 50 % na trafienie którejś liczby w ok. 4 strzałach. Kiedy już poznamy pierwszą liczbę, pozostaje nam pięć liczb na czterdzieści osiem (teraz więc w każdym "strzale" skreślamy 5 liczb z 48). Prawdopodobieństwo trafienia drugiej liczby wynosi w przybliżeniu 1 : 10, potrzeba więc nam przeciętnie 5 strzałów aby dokonać tego trafienia z szansą 50 %. Analogicznie, trafienie kolejnych liczb wymaga odpowiednio około 6, 8, 11 i 22 strzałów (można to łatwo sprawdzić). Z prawdopodobieństwem 50 % uda nam się trafić wszystkie sześć liczb po mniej więcej 56 strzałach (4 + 5 + 6 + 8 +11 + 22). Jest to ilość znikomo mała w porównaniu z siedmioma milionami (7000000) strzałów potrzebnych dla trafienia wszystkich sześciu liczb "od razu" w poprzedniej strategii. Z dwu opisanych strategii druga jest zatem o wiele bardziej efektywna. Tą też metodą powstało i ewoluowało życie.
east napisał(a):bez zaangażowania w ten proces inteligentnej interwencji niezwykle mało prawdopodobneA masz może też teorię na temat tego jak powstała ta "inteligentna interwencja", która zaangażowała się w proces powstania "wysoce inteligentnych istot"?
Samoczynne powstanie źródła tej "inteligentnej interwencji" również było "niezwykle mało prawdopodobne", czy może miało ono łatwiej?
Zamierzam stworzyć mężczyznę i kobietę z grzechem pierworodnym. Następnie zamierzam zapłodnić kobietę samym sobą, tak abym mógł się narodzić. Będąc człowiekiem, zabiję się w ramach ofiary dla samego siebie aby ocalić Cię od grzechu na który Cię początkowo skazałem... TA DA!!!

