Windziarz napisał(a):Widać, że zupełnie nie masz pojęcia o czym gadasz.
Wiesz w ogóle, co to jest problem stopu? Bo ta wypowiedź skłania mnie ku hipotezie, że nie.
Czy mógłbyś bliżej wyjaśnić gdzie tkwi błąd w moim rozumowaniu.
Jedynie co złego widzę to to, że użyłem uproszczenia polegającego na tym, że maszyna SAMA nie wie kiedy osiągnie koniec. To jest uproszczenie bo przyjąłem, że ludzie nie kręcą się w kółko i są w stanie racjonalnie określać skończoność własnego toku myślowego.
Jeśli to coś innego to oświeć mnie.
Windziarz napisał(a):Ale co nieszablonowego jest w tezie „mózg nie działa klasycznie bo nie!”, która to teza krąży po świecie od tysięcy lat?Nie mieszaj założeń z wnioskami. Przyjąłem założenie, że prawdziwe są doznania umierających osób oraz to, że potrafimy rozwiązywać problemy, których, działając wg schematu Turinga nie powinniśmy mieć możliwości rozwiązania.
Wnioskiem zaś jest to, że musimy wyjść poza schemat działania maszyny Turinga.
Oczywiście, jeśli nie zgadzasz się z założeniami, to omawianie wniosków jest bezsensowne - możemy się skupić na słuszności założeń.
Windziarz napisał(a):Ależ nie. To właśnie „chłopski rozum” wymyślił niematerialną duszę. Świat chłopskiego rozumu nie jest poukładany, tylko składa się z oderwanych obserwacji świata bez próby dokonania jakiegoś uporządkowania.Klasycznie odwracasz uwagę podejmując kolejny wątek. Nie zapominaj, że to była moja odpowiedź na Twoją sugestię o ramkach poza które naukowych nie powinni wychodzić.
Niemal zawsze to, co pierwotnie przyjął chłopski rozum, jak jacyś naukowcy w to zwątpili, to po stuleciu czy dwóch nikt nie miał wątpliwości, że pierwotne intuicje były błędne.
Pisząc to wykazałem, że czasami trzeba przyjąć jakieś z pozoru szalone założenia! Oczywiście tu nie chodzi o przedstawiony przez Samuela schemat, który pisząc parodię zwrócił uwagę, że nie zrozumiał całości mojej wypowiedzi.
Każda teza, nawet ta najbardziej szalona musi być falsyfikowalna. Jeśli jest to się ją bada poddając serii testów. Jeśli przechodzi te testy to uznaje się ją za prawdziwą w testowanym zakresie.
W dodatku na koniec wyraźnie zaznaczyłem:
Gabriel napisał(a):...tak długo jak naukowiec używa metody naukowej tak długo może liczyć na poważne traktowanie...Więc taka prośba do wszystkich krytykujących, aby krytykowali całość a nie wyrwane z kontekstu zdania.
Windziarz napisał(a):Nie mów, że myślisz, że mechanika kwantowa wymusza niedeterminizm...Odnoszę wrażenie, że to Ty tym jednym zdaniem podważasz wiarygodność wszystkich swoich wcześniejszych wypowiedzi zahaczających o fizykę kwantową.
Z tego co mi wiadomo, to w fizyce kwantowej w powszechnym użyciu jest prawdopodobieństwo. Jedyne co jest deterministyczne to statystyka. Natomiast pojedyncze zdarzenia zachodzą zawsze z pewnym prawdopodobieństwem, np. pojedynczy elektron z pewnym prawdopodobieństwem może przetunelować przez studnię potencjału, jądro atomu z pewnym prawdopodobieństwem może ulec rozpadowi lub zmienić stan emitując lub absorbując foton, itp. Ciągle mówimy o funkcji falowej - funkcji prawdopodobieństwa!
Tak więc w tym kontekście Wszechświat w skali mikro nie jest deterministyczny!
To w tym kontekście nie mogący się z tym pogodzić Einstein wypowiedział słynne zdanie "Bóg nie gra w kości".
Windziarz napisał(a):Ach, ten schłodzony mózg? To co, miała pamiętać, że nic się w jej mózgu nie dzieje? Mój komputer, jak jest wyłączony, to nie zapisuje w logach systemowych tego, że nic się nie dzieje. A zanim wszystko poschładzali i pospuszczali, to mogła się do woli nahalucynować, oraz płynnie wznowić te halucynacje podczas wybudzania – dziury w tych halucynacjach by nie zauważyła.To byłoby możliwe gdyby ta kobieta w przeprowadzonym po operacji wywiadzie nie zdała szczegółowej relacji z operacji, której na niej dokonano!
Ponadto ciągle ignorujesz możliwość relacjonowania przez niedoszłych nieboszczyków zdarzeń, które działy się w innym miejscu kiedy oni umierali.
Z innej strony to cieszę się, że nie negujesz samego faktu występowania tych "halucynacji", bo do nie dawna większość ateistów dla bezpieczeństwa własnych poglądów robiła to.
Fizyk napisał(a):Po pierwsze, mam wrażenie, że to "nam" jest bardzo na wyrost.Nie, nie jest na wyrost - czytam książki oraz publikacje dotyczące współczesnej fizyki i z nich wiem o bieżących problemach.
Po drugie, ciekaw jestem, jak chcesz budować cokolwiek na podstawie nieznanej części fizyki kwantowej, skoro z definicji jej nie znasz
Po drugie to nie ja buduję, tylko odwołuję się do cudzej (Penrosa i Hameroffa).
Po trzecie dziwie się, że się dziwisz, że do tłumaczenia czegoś do czego nie wystarcza (w mniemaniu autorów tej hipotezy) wiedza, eksploruje się obszary słabo poznane. Czasami wręcz, tłumacząc jakieś zjawisko dokonuje się przełomowych odkryć (np. fotoefekt).
Fizyk napisał(a):Mylisz się tak bardzo, że bardziej się nie da. Wiesz, dlaczego te idee są ogólnie akceptowane? Nie dlatego, że ktoś uznał "wow, fajny pomysł, łamie wszystko co do tej pory wiemy, to musi być prawda!" bez przeprowadzenia eksperymentów. Wprost przeciwnie - przeprowadzono miliard eksperymentów, które mogły dać wyniki z tymi ideami niezgodne. No, ale żaden nie dał. I dlatego teraz uważamy to za fakty.A gdzie ja napisałem, że im bardziej szalona idea to tym bardziej prawdopodobna.
Gdyby nie naukowy sceptycyzm, żadna z tych idei nigdy by nie powstała, bo nadal wierzylibyśmy w teorie Arystotelesa, flogistony i inne tym podobne rzeczy.
Oczywiście, że cały czas obowiązuje naukowy sceptycyzm.
Piszę tylko, że nie można odrzucać jakiejś idei tylko dlatego, że wydaje się niedorzeczna i szalona. W dodatku na koniec wyraźnie dodaję, że wszystko musi się odbyć w zgodzie z metodą naukową!
Podałem przykłady tych znakomitych osiągnięć nauki aby przypomnieć na jak "szalone" w owym czasie założenia musieli się zdecydować ich twórcy i jakie przyniosło to wymierne rezultaty.
Ważne jest tylko to aby postawiona teza mogła być falsyfikowana.
W przypadku wspomnianych teorii, wszystkie one były falsyfikowalne i to czyniło z nich obiekt naukowych badań.
Cały czas podkreślam, że nie bronię prawdziwości tezy Hameroffa i Penrosa - bronię tylko tego, że rozwijając swoją teorię w oparciu o metodę naukową postępują słusznie. I mam świadomość, że nie każda ścieżka badań naukowych prowadzi do sukcesu.
Więc zanim rzucisz we mnie błotem, to postaraj się zrozumieć sens mojej wypowiedzi.
Ponadto dziwie się, że przeoczyłeś wypowiedz Windziarza sugerującego determinizm Wszechświata - bezstronność jest bardziej konstruktywna niż ślepe trzymanie czyjejś strony.


