Matevsz napisał(a):Nie, nie zrozumiałeś mnie. Nie ma naukowych, doświadczalnych danych na istnienie Boga. Można zatem wierzyc że istnieje, można powstrzymywac się od osądów, można wierzyc, że nie istnieje. Trick polega na tym, że wiara w istnienie bądź nie istnienie jest tak naprawdę tym samym, wiarą. Niezależnie od przesłanek, człowiek nie wierzący w absolut wierzy w nie istnienie tegoż absolutu, to wiara tak samo uprawniona jak wiara w Absolut.
I tak jak Żydzi, Chrześcijanie, Buddyści czy Czciciele Wielkiego Bu nie mają prawa jeździc po niewierzących, obrzucac ich inwektywami czy krytykowac ich (braku) wyznania, tak ateistów obowiązują te same reguły. To myślę, mówiąc o walce z Kościołem.
Nie twierdzę, że nie możesz miec poglądów niezgodnych z katolickimi. Ale twierdzę, że Twoja ironia jest zbędna.
Zdecydowanie nie ma tutaj symetrii, wasz bozia nakazał wam iść i czynić sobie ziemię poddaną, i nawracać wszelkimi możliwymi sposobami, nie wyłączając przemocy.
Skoro taki nakaz wydał sam Absolut no to nic dziwnego że biskupi nazywają niewiernych psami i szczurami, to całkiem logiczne. Muslimy idą jeszcze dalej w tym kierunku bo wiara ich gorąca.
A to co nazywasz walką z Kościołem jest zaledwie delikatną próba obrony przed Kościelną agresją i całkowitym zawłaszczaniem przestrzeni publicznej przez Kościół.

