Matevsz napisał(a):@KokluszTutaj chyba nie chodziło o zaprzeczenie istnienia tylko o zaprzeczenie wiary.
To brzmi mądrze, ale musisz mi jeszcze jedno wytłumaczyc. Rozróżnienie między negacją sprzecznościową i przeciwstawieniową zanika jeśli istnieją tylko 2. opcje. Rozróżnienie istnieje gdy mówimy o kolorach (o ile czarny jest zaprzeczeniem białego), ale gdy mówimy o takich jakościach jak istnienie to "każdy-byle-nie-istniejący" jest tym samym co "zaprzeczenie istnienia". Możesz rozwiac moje wątpliwości
Tzn. zaprzeczeniem wiary w coś może być brak wiary w to coś albo wiara w nieistnienie tegoż. Takie wątpliwości się nasuwają przy rozstrzyganiu czym jest ateizm, wiarą w nieistnienie czy niewiarą w istnienie.
Jak ktoś nigdy nie słyszał o bogach i nawet o nich nie pomyślał to chyba można go nazwać ateistą? Niektórzy teiści się upierają że ateizm to tylko i wyłącznie wiara w nieistnienie bogów.
Cytat:@KnikA właśnie że nie bo ad hominem to tylko atak skierowany do konkretnej osoby a ja tutaj nie mówiłem konkretnie o tobie.
Jesteś uroczy, nie da się Ciebie nie lubic
Najciekawsze jest to, że doskonale tę wypowiedź kwituje cytat z Ciebie
To co ja napisałem można uznać co najwyżej za ad personam.
Cytat:Toczymy tutaj spór akademicki o def. negacji i czy negacja wiary nie jest wiarą w negację wiary, a Ty wyjeżdżasz tutaj z jakimiś biskupami, przemocą i agresją.Że niby spór o definicję negacji ma coś wspólnego z tematem wątku? Chętnie się dowiem co.
Żeby to nie był argument, ale to nawet nie jest w temacie...
A ja piszę o tym co wynika z teistycznego systemu moralnego więc widzę tutaj związek z tematem.
Cytat:Owszem, możemy podyskutowac o Kościele w przestrzeni publicznej, ale to nie ten wątek.Ja tylko odpowiadam na twoje wątpliwości bo widzę nie dajesz ateistom prawa do posiadania własnego systemu moralnego a to zapewne bierze się stąd że twoja religia całkowicie zmonopolizowała wszelkie przejawy moralności w tym kraju.

