ja się ostatnio strasznie wkręciłem w how i met your mother, nie mogę przestać oglądać, chłonę odcinek za odcinkiem. na początku myślałem, że to jeden z tych seriali, które ci się podobają, ale nie masz takiego parcia na obejrzenie kolejnego odcinka, bo nie kończą się cliffhangerami... niestety, tak było tylko na początku 
na szczęście już jestem blisko końca, niedługo wyrwę się z tego okropnego nałogu który zniewala mnie i powstrzymuje od realizacji innych, ważniejszych i pożyteczniejszych powinności. pozostało tylko obejrzeć wszystkie pozostałe odcinki, następnie poczytać jakieś fora dla miłośników serialu i znowu będę wolny... :p
najgorsze jest to, że chyba nie wyolbrzymiam

na szczęście już jestem blisko końca, niedługo wyrwę się z tego okropnego nałogu który zniewala mnie i powstrzymuje od realizacji innych, ważniejszych i pożyteczniejszych powinności. pozostało tylko obejrzeć wszystkie pozostałe odcinki, następnie poczytać jakieś fora dla miłośników serialu i znowu będę wolny... :p
najgorsze jest to, że chyba nie wyolbrzymiam
jakiś mądry cytat

