exodim napisał(a):Np. można powiedzieć, że pies i noworodek nie kupują bułek w sklepie, jednak do bycia niekupującym bułek w sklepie wymagany jest tylko warunek nie wykonywania takiej czynności, natomiast do bycia ateistą (a nie niewierzącym, co jest istotne w tej debacie) wymagane jest stwierdzenie (wewnątrz, w umyśle, czy też "coming-out", jest wielu ateistów, którzy do końca życie ukrywają się ze swoimi przekonaniami), "że bogowie nie istnieją".
Niby dlaczego? Ateizm w najszerszym znaczeniu to brak wiary w bostwa. Jezeli o czyms nie wiem to automatycznie w to nie wierze. Niemozliwe jest wierzyc w cos o czym sie nie wie.
Milion razy to juz bylo walkowane, ale ateizm to nie jest "wiara w nie" (do czego faktycznie potrzebna jest wiedza o obiekcie by wierzyc w to, ze owy obiekt nie istnieje), tylko brak wiary.
Oczywiscie roznice pomiedzy ateizmem noworodka a ateizmem osoby, ktora zostala zapoznana z idea boga istnieja. Dlatego tez czasem stosuje sie dwa pomocnicze okreslenia na te "rodzaje" ateizmu -> ateizm ukryty i ateizm zdeklarowany.
exodim napisał(a):Pies czy noworodek nie ma pojęcia co oznacza "istnienie", "bóg".Nie slyszales nigdy o ateizmie semiotycznym? On opiera sie wlasnie na braku mozliwosci zdefiniowania pojecia bostwa.
Ja do dzisiaj nie wiem co oznacza to drugie, więc ateistą również być nie mogę
Niech zyje Lenin, Stalin i Jaroslaw Kaczynski! ☭


