Matevsz napisał(a):nie obronisz tego potworka o prawdopodbienstwieJest on przeciwwagą do napisu teistów na ich autobusie:
"definitely" ??
Nie razi cię to? To obraza dla ludzkiego rozumu, także twojego, ale nie spotkałem się tutaj z żadnym protestem, albo słowem potępienia? Dlaczego?
Czy czepianie się określenia prawdopodobieństwa jest tylko zwykłą próbą uspokojenia (zgwałconego tym "definitely") własnego rozumu?
We Włoszech zakazano umieszczenia na autobusach następującego hasła :
"Zła wiadomość : nie ma Boga. Dobra wiadomość : nie potrzebujesz go."
Całkiem słusznie zresztą, chociaż następne zezwolenie na "definitely" teistów świadczy już o zwykłej hipokryzji, albo zwykłym strachu przed KRK.
Matevsz napisał(a):Dokładnie to samo w starożytności, średniowieczu czy sporym kawałku ery nowożytnej można było powiedziec o tezie Demokryta dotyczącej atomówDemokryt opierał się na pracach Fenicjan, oraz na pracach współczesnych mu Leucypa z Miletu i Empedoklesa z Akragas. Niestety chrześcijaństwo zniszczyło prawie cały ich ogromny dorobek naukowy, spalono prawie wszystkie ich prace. Wiemy o ich poglądzie atomistycznym, nie znamy jednak jego podstawy, bo została ona zniszczona. Najczęściej z powodu niezgodności z biblią.
Dzisiaj wiemy już, ze Demokryt był bardzo blisko prawdy, a przynajmniej był na właściwej drodze rozumowania, czego o idei istoty wyższej mimo 2 tys. lat poszukiwań, przeogromnych środków nie można powiedzieć.
Kiedyś ideą boga zapychano każdą lukę w ludzkiej wiedzy. Z każdym odkryciem naukowym potrzeba istnienia boga wyjaśniającego różne nieznane zjawiska zanika. Z tych "bogiem zapchajdziur" nie pozostało już prawie nic, a z ich zanikiem prawdopodobieństwo istnienia boga zmalało prawie do zera i to bardzo blisko zera.
"Dyskusja z idiotami niepotrzebnie ich nobilituje"

