Rzecz o diecie palmeriańskiej:
Cytat:Cześć. Też mam na imię Jacek i też chodziłem ongiś do neurologa. W młodości miewałem napady padaczkowe, przez co lekarze karmili mnie luminalem (okazało się to ich błędem) oraz amizepinem (to chyba jakoś pomagało).
I wtedy spotkałem kolegę, który spytał czy znam WÓDKĘ, odpowiedziałem, że właściwie nie. A on mi opowiedział o swoich kolegach, którzy mieli różne życiowe problemy, aż zaczęli pić WÓDKĘ z 40% zawartością alkoholu etylowego (nie mylić z metylowym!).
Zacząłem pić WÓDKĘ razem z nimi. Napady padaczkowe ustąpiły jak ręką odjął, do tego polubiłem chodzenie do szkoły i to do tego stopnia, że w czteroletnim liceum spędziłem lat pięć.
Obecnie dość rzadko piję WÓDKĘ, bo nie potrzebuję już tak silnego lekarstwa. Wystarczy mi PIWO o mniej więcej siedmiokrotnie niższej zawartości etanolu (5-6%).
Jeśli ktoś ma ochotę poleczyć się WÓDKĄ, lub PIWEM, niech da znać na priwa, albo w stosownym wątku.

