Koklusz napisał(a):Miedzy wszechwiedzą a wszechmocą nie ma sprzeczności, tylko wynikanie. Wszechwiedza jest bowiem jednym z podzbiorów wszechmocy.
Jak coś nie jest wszechwiedne, to i wszechmocne być nie może.
Czy zatem wszechwiedzący (a więc znający przyszłość) bóg, może ją zmienić?
Albo inaczej - czy może zmienić swoje plany? Czy wszechwiedzący bóg może być jendoczesnie miłosierny dopuszczając do ogromnej ilości bezsensownego cierpienia (i nie mówię tu tylko o cierpieniu ludzi, także o zwierzętach)? O jakim miłosierdziu i sprawiedliwości zresztą tu mówimy - za grzech dwóch osób (które zresztą nie istniały), który musiał przecież przewidzieć, koleś karze wszystkich ich potomków (te konsekwencje też musiał przewidzieć)! A więc gość stwarza rzekomo idealny świat, idealnych (ciekawe, w którym miejscu?) ludzi, ale z góry wie, że nic z tego nie wyjdzie - mimo to dalej w to brnie, tak, jakby albo nic nie mógł z tym zrobić, albo był jakimś psychopatą (w sumie jedno z drugim się nie wyklucza).Matevsz napisał(a):Daj mi proszę skierowanie do odpowiedniego wątku, albo przytocz proszę jakieś przykłady bo jestem ciekaw tych dowodów.
Mogę co najwyżej podać tytuły minimum kilku, może kilkunastu książek. Zacznij może od historii biblii i niejakiego Hyama MacCoby'ego (np.).
Matevsz napisał(a):I nie widzę przełożenia, że jeśli coś mogło zostac wymyślone to zatem na pewno nie istnieje. Ale może mnie wyprowadzisz z błędu
Widzę, że masz dużo wolnego czasu. Wymyślam więc sobie na poczekaniu boga imieniem Azor (fantastyczne imię dla boga, nieprawdaż?), który stworzył wszechświat przypadkiem puszczając gigantycznego bąka (Wielki Wybuch). Teraz udowadniaj, że ten koleś nie istnieje i że nie przepada za grochówką.
Matevsz napisał(a):Nie dośc, że nie istnieje to jeszcze sprzeczny wewnętrznie. To już w ogóle przesądza sprawę. Chodzi o zestawienie ST i NT?
Raczej na odwrót - sprzeczny wewnętrznie, więc nie mogący istnieć. To takie trudne?
posty łącz.

