renegat napisał(a):To kwestia umowna.Dla nas( umownie) dzień się kończy o północy, dla Izraelitów kończył się o szóstej popołudniu.Poprawka, dla Izrealitów dzień kończył się z zapadnięciem zmroku.
Ok, zatem dzień to kwestia umowna. No to przy dosłownej interpretacji Księgi Rodzaju pojawia się niezręczne pytanie ile trwa ten umowny dzień, gdy Bóg tworzy świat? 24 godziny? Czy może dzień kończył się z zapadnięciem zmroku? Ale względem czego zdefiniowac zapadnięcie zmroku?
Chcę Tobie po prostu pokazac, że dosłowna interpretacja, taka jaką wszyscy najchętniej by widzieli, jest straszliwie problematyczna. I wcześniej czy później dochodzi się do tego co powiedziałeś czyli "kwestia umowna". A skoro umowna, to kończy nam się dosłownosc, a zaczynają metafory i ustalenia

Cytat:Dla ludzi -zgoda. Ale po co Bóg się w to mieszał, skoro czas nie jest dla niego ważny:>?Bo jest ważny dla nas, ludzi. Zauważ, że w chrześcijaństwie Bóg nie ma absolutnie żadnego interesu w tym, żeby biedni potomkowie Adama i Ewy byli zbawieni. Pragmatycznie rzecz biorąc to nie jest dla niego ważne, bo po co to komuś wszechmocnemu i wszechwiedzącemu itd. A mimo, zgodnie z Biblią, interweniuje, daje nakazy, tłumaczy ludziom konkretne sprawy, grozi, karze...Widzisz analogie? Myślę, że już wiesz jaka jest chrześcijańska odpowiedź na Twoje pytanie
Cytat:Nom jasne .. i dlatego Bóg przemawiając do prostych ludzi posługuje tak "prostym" językiem ...:pWażne rzeczy są wyłożone prosto i klarownie. Zresztą wszystko podane jest w zrozumiałej formie - tak, iż nawet my, prości ludzie, jesteśmy w stanie dyskutowac na tematy poruszane w Biblii

