Nie chciałbym wolnego rynku sprzedaży organów. Z prostego powodu - dla mnie byłaby to sytuacja analogiczna z tym, gdy ktoś wisi nad przepaścią, krzyczy o pomoc, bo już nie ma sił i w ciągu kilku minut spadnie, a ja podchodzę do niego i pytam "ile mi zapłacisz?" . To nie są warunki wolnego rynku. Liczba organów o odpowiedniej zgodności jest zazwyczaj bardzo mała, biorca nie ma czasu na poszukiwania lepszych ofert, ani nawet nie może udawać, że obędzie się bez tego organu. Wolny rynek w takiej sytuacji oznaczałby po prostu żerowanie na desperacji umierającego człowieka. O wiele bardziej odpowiada mi obecne rozwiązanie z kolejką oczekujących i zasadami wyboru ustalanymi przez ekspertów.
Poza tym buddyzm wręcz zachęca do oddawania organów po śmierci. Niech to ciało jeszcze się do czegoś przyda
Poza tym buddyzm wręcz zachęca do oddawania organów po śmierci. Niech to ciało jeszcze się do czegoś przyda
So many Christians, so few lions...
http://makingthematrix.wordpress.com/mkbc
http://makingthematrix.wordpress.com/mkbc

