@nonkonformista
Tak, studiuję na PŁ biotechnologię.
Fakt, wymagania na kierunkach z wykładowym angielskim są generalnie nieco niższe. Aczkolwiek z tego co widzę niewiele i nie z każdego przedmiotu.
Faktem natomiast jest, że jednak o wiele mniej osób na kierunkach z wykładowym językiem obcym się typowo opieprza, np. omijając zajęcia lub zaliczenia czy rezygnując ze studiów w połowie semestru, jak to się częściej zdarza na "normalnych": kierunkach. Przynajmniej takie mam wrażenie i może to być częściowo powód istnienia korelacji podanej przez exodima.
Kolejną sprawą jest to, że u mnie na kierunku (i na każdym innym z wykładowym angielskim) jest... 25 osób. Jest to o tyle pozytywne, że wykładowca ma dla pojedynczego studenta o wiele więcej czasu i ma się wręcz uczucie, że to wykładowca jest dla studenta
.
A co do pracy za granicą... plusem jest niewątpliwie fakt, że cały materiał jaki przyswoiło się na studiach jest już w języku angielskim, więc nie będzie raczej potrzeby przestawiania się i uczenia ewentualnego profesjonalnego słownictwa w razie pracy za granicą. No i obowiązkowy semestr na zagranicznej uczelni też jest bardzo przyjemną perspektywą.
Ubolewam jedynie nad tym, że na swojej biotechnologii mam o wiele mniej matematyki niż bym chciał i będę się pewnie dokształcał we własnym zakresie w tej dziedzinie.
Tak, studiuję na PŁ biotechnologię.
Fakt, wymagania na kierunkach z wykładowym angielskim są generalnie nieco niższe. Aczkolwiek z tego co widzę niewiele i nie z każdego przedmiotu.
Faktem natomiast jest, że jednak o wiele mniej osób na kierunkach z wykładowym językiem obcym się typowo opieprza, np. omijając zajęcia lub zaliczenia czy rezygnując ze studiów w połowie semestru, jak to się częściej zdarza na "normalnych": kierunkach. Przynajmniej takie mam wrażenie i może to być częściowo powód istnienia korelacji podanej przez exodima.
Kolejną sprawą jest to, że u mnie na kierunku (i na każdym innym z wykładowym angielskim) jest... 25 osób. Jest to o tyle pozytywne, że wykładowca ma dla pojedynczego studenta o wiele więcej czasu i ma się wręcz uczucie, że to wykładowca jest dla studenta
. A co do pracy za granicą... plusem jest niewątpliwie fakt, że cały materiał jaki przyswoiło się na studiach jest już w języku angielskim, więc nie będzie raczej potrzeby przestawiania się i uczenia ewentualnego profesjonalnego słownictwa w razie pracy za granicą. No i obowiązkowy semestr na zagranicznej uczelni też jest bardzo przyjemną perspektywą.
Ubolewam jedynie nad tym, że na swojej biotechnologii mam o wiele mniej matematyki niż bym chciał i będę się pewnie dokształcał we własnym zakresie w tej dziedzinie.
"Equality is a lie. A myth to appease the masses. Simply look around and you will see the lie for what it is! There are those with power, those with the strength and will to lead. And there are those meant to follow – those incapable of anything but servitude and a meager, worthless existence."

