Sofeicz napisał(a):Nie ma takiej deklaracji i rejestru.
Jak to sobie wyobrażasz?
Każda sekunda się liczy, a lekarz ma grzebać w rejestrach.
Aż tak Ci nie zależy?
W krajach anglosaskich na oddziałach intensywnej terapii, terapii paliatywnej itp. przy karcie chorego zaznacza się DNAR, czyli Do Not Attempt Resuscitation. U nas nie ma jednolitej definicji, jednak jest coś w podobie. Nie robi się tego jednak "na ulicy". Na ulicy każdego się resuscytuje do przyjazdu karetki i odwiezienia jej/go do szpitala.

