Ann napisał(a):Chyba nie chciałabym żyć w świecie, gdzie musiałabym się targować ile wyciągnę za wątrobę mojej matki.
Nie musiałabyś. Na wolnym rynku mogłabyś ją oddać za darmo. Równocześnie jednak na wolnym rynku mógłbym zadysponować swoją własnością (np. nerką), gdybym miał taki kaprys i nikt by mi się nie czepiał tramwaju.
Obecnie oddajesz ją za darmo, a za potrzebny Ci organ płacisz co miesiąc w postaci różnych podatków.
Ann napisał(a):Ja bym tam poszła za ciosem i wprowadziła transplantacje tylko dla ludzi, którzy sami poświadczyli chęć oddania narządów po śmierci. Nie oddajesz swoich to nie korzystaj z cudzych. Albo je sobie kup na czarnym rynku.
Lepiej, żeby kupili po prostu na rynku. Ja nie widzę powodów dla których tak jak istnieją banki czasu nie miałyby istnieć na wolnym rynku
banki organów. I nie byłoby problemu. Ale jak wiadomo - obywatela trzeba koniecznie zniewolić na każdym kroku, również po śmierci, bo jakżeby tak: taki wolny miałby sobie chodzić, sam o sobie decydować?:8O: No Panie, jakże to? Panie Premierze jak żyć?
"All great men should be haunted by the fear of not living up to their potential.
All loyal men should be haunted by the fear of not having done enough for their country.
All honourable men should be haunted by the fear of not having lived a life worthy of those men who came before us." Sigurd
All loyal men should be haunted by the fear of not having done enough for their country.
All honourable men should be haunted by the fear of not having lived a life worthy of those men who came before us." Sigurd
