Ann napisał(a):Pierwsze z brzegu co mi przychodzi na myśl to eutanazja starszych członków rodziny, by zarobić sobie na ich organach.Eutanazja czy mordowanie
? No i z tego co sie orientuje, eutanazja na razie jest nielegalna. Zreszta jak sobie to wyobrazasz? "Wiesz co dziadku, to my cie zabijemy, bo potrzebujemy kasy na nowy samochod a twoje nerki moga sie ladnie sprzedac."Ann napisał(a):Masowe sprzedaże nerek, byle tylko starczyło patologii na wódkę czy opłacenie kredytu. Ja tych ludzi potem nie zamierzam za własne podatki leczyć, bo im się zachciało odsprzedać połowę organów, a potem chcą do NFZ, jak organizm zaczyna wysiadać.Lepiej, aby ta sama patologia dostala nowa watrobe od twojej zmarlej matki, prawda? Przeciez chyba kazdy tu pisze o sytuacji, gdzie sluzba zdrowia jest prywatna (inaczej to nie ma sensu), wiec twoj argument jest w zasadzie nie na temat.
Ann napisał(a):W tym, że to lekarze decydują, komu się ten narząd '"należy". U kogo ma największe szanse przyjęcia się, kto ma przed sobą perspektywę x lat pożycia, często też kryterium jest wiek czy przebyte choroby. Tak czy siak, przynajmniej w teorii, organ dostaje ta osoba, która go najpilniej potrzebuje, a nie ta, która da najwięcej.Niech zyje idealny swiat! Nawet nie chce mi sie tej utopii komentowac.
Ann napisał(a):Och nie wątpię, że z wolnego rynku korzystali by głównie zdesperowani ojcowie chorych dzieci. Nie oszukujmy się, robiłyby to głównie szuje, które na wszystkim widzą możliwość zarobienia.No to niech sprzedaja swoje nerki i niech im wyjdzie na zdrowie. Oh, wait...
Ann napisał(a):A we mnie to wzbudza zwyczajny, ludzki sprzeciw. Gdyby w państwie zapanował powszechny głód, a ja dysponowałabym piekarnią to nie wyobrażam sobie sytuacji windowania cen pieczywa, byle tylko zarobić, podczas gdy ludzie by mi pod drzwiami umierali i tępiłabym ten proceder u innych.Oczywiscie panowalby glod, pozywienia nie ma, a Ann sprzedaje chleb po normalnych cenach i po miesiacu sama gloduje
. Nie mowiac juz o tym o czym pisze Avx. Skoro towaru brakuje, a cena nie rosnie, to znaczy ze i tak nie starczy dla wszystkich i chleb dostanie ten, kto pierwszy stanie w kolejce pod piekarnia.Ann napisał(a):Jeśli ktoś potrzebuje pieniędzy to jest wiele uczciwych, neutralnych moralnie sposobów na ich zdobycie, niekoniecznie wyciąganie ostatnich pieniędzy od umierających ludzi.No bo jak wiadomo, jacys obcy umierajacy ludzie maja byc wazniejsi od dobrobytu mojej rodziny, moich dzieci. Bo Ann tak mowi, znaczy ze to moralne
.Shahnaz napisał(a):Dla mnie też. Nie chciałabym żyć w tak skurwiałym świecie, gdzie nikt nikomu nie pomoże bez odpowiedniej zapłaty pieniężnej.Aha. Czyli rozumiem, ze teraz ludzie chetnie oddaja swoje organy za darmo, a na rynku organow juz by chetnie nie oddawali za darmo? To oczywista bzdura, wiec prawdziwe jest jedno z dwojga:
1) Na rynku organow takze istnialoby mnostwo darczyncow oddajacym organy potrzebujacym za darmo
2) Obecnie zmusza sie ludzi do oddawania organow za darmo, mimo iz oni tego nie chca
Mojwa napisał(a):Może od razu licytacje za organy? Ktoś umiera, jego rodzina wystawia jego organy do licytacji, chorzy się licytują, kto da więcej.Oczywiscie bezskuteczne czekanie na organy, bez mozliwosci zrobienia czekokolwiek w celu ratowania umierajacego czlonka rodziny w oczekiwaniu na kaprys lekarza, ktory da organ albo nie, jest rajem na ziemii.
Dla mnie to brzmi jak jakiś horror
"Equality is a lie. A myth to appease the masses. Simply look around and you will see the lie for what it is! There are those with power, those with the strength and will to lead. And there are those meant to follow – those incapable of anything but servitude and a meager, worthless existence."

