Witold napisał(a):Podatki można uznawać za coś normalnego, dopóki są nakładane sprawiedliwie (a nie "sprawiedliwie społecznie") i w celu finansowania istotnych celów (wojsko, policja, sądownictwo etc.).
Dokładnie sprawiedliwe a więc tak aby każdy odczuwał je tak samo (dla bogatego 90% nie jest tak odczuwalne jak dla biednego 5%) i w celu finansowania istotnych celów jak dostępna dla wszystkich służba zdrowia, edukacja, programy socjalne etc.
Witold napisał(a):Skoro prawo własności można sobie dowolnie w imię "sprawiedliwości społecznej" ograniczać, to dlaczego nie można tak samo ograniczać prawa do życia?
Oczywiście, że można a nawet trzeba. Ograniczamy je wprowadzając karę śmierci, możliwość samoobrony czy w obronie kogoś, czy zrzucając bomby na Hiroszimę.
Witold napisał(a):Nie ma czegoś takiego jak "prawo własności w stylu libertariańskim". Prawo własności albo jest, albo go nie ma. Jeżeli ktoś uznaje, że rząd może sobie dowolnie regulować prawo własności, arbitralnie decydować co się komu należy, a co komu zabrać, to znaczy że w ogóle tego prawa nie uznaje.
Nie to jest naiwne, durne myślenie w stylu jak nie czarne to białe. Prawo własności zawsze istniało tylko w ograniczonym sensie. I rząd nie może sobie dowolnie, arbitralnie regulować czegokolwiek ale za zgodą większości społeczeństwa.
Witold napisał(a):Ustawa nakładająca 100% podatku tak samo "reguluje prawo własności", jak ustawa nakazująca wymordowanie części ludności "reguluje prawo do życia". Teoretycznie państwo może takie "regulacje" wprowadzić, ale w obu przypadkach to nie będzie prawo, tylko legitymizowany bandytyzm.
Nieograniczenie prawa własności to bandytyzm. Nieograniczenie prawa do życia zresztą też. W obu wypadkach absolutne prawo byłoby szkodliwe musimy szukać racjonalnych rozwiązań.
Witold napisał(a):Dla obywatela nie może być nic gorszego. Przed zwykłymi bandytami można się przynajmniej bronić.
Dla obywatela nie może być nic gorszego niż rządy bandytów mieniących się libertarianami chcących zniewolenia szerokich mas.
To czego obawiają się libertarianie to model skandynawski gdzie robotnik może powiedzieć kapitaliście "wypierdalaj! będę pracował 35godz tygodniowo a po godzinach grał w kapeli i wychodził z rodziną na spacery. I dalej będę mógł ja i moja rodzina iść do doktora"
Brzmi jak wolność dla mnie.
