Cleo napisał(a):Nie ma czegoś takiego jak ateistyczny system wartości. Naturalna moralność homo sapiens to też pojęcie wyssane z palca. To co obecnie jest uznawane za moralne raczej małe miało szanse na zwiększanie sukcesu rozrodczego w odległej przeszłości kiedy kształtował się nasz gatunek.
Uznajesz system jaki został Ci wpojony, bez głębszego zastanowienia. Gdybyś wychował się w Egipcie okaleczanie dziewczynek byłoby dla Ciebie naturalne, a gdybyś żył w czasach wikingów bez wachania skazałbyś na śmierć swoje kalekie dziecko.
No to i bzdurzysz...
Wyssany z palca, to jest system wartości chrześcijańskich bowiem jest to zbiór i mieszanina najprzeróżniejszych różności sprzed wieków i wyciągniętych z innych, przedchrześcijańskich religii...
Na domiar złego, ten chrześcijański system wartości, obłożono dogmatami, już absolutnie wyssanymi z brudnych paluchów wielkich tego kościoła, czym - w sumie - zniszczono chrześcijaństwo :p
stąd prosto do tak prostej definicji, jak naturalna moralność homo sapiens, która - rzecz jasna - nie spadła wraz z małpą z drzewa i stanęła wyprostowana lecz ewoluowała przez wieki i ewoluuje nadal, podążając za zmieniającym się światem
... ale kogo to obchodzi...

