Baptiste napisał(a):Gdy widzę "interes państwa" to zawsze przed oczyma pojawia mi się Kardynał Armand de Richelieu.
Oczywiście współczesnych polityków nie ma co porównywać do ludzi tego formatu, ale to tylko wina demoralizującej demokracji.
A no właśnie. To milczące założenie, że u szeroko pojętych sterów owego państwa stoją osoby które po pierwsze do tego się nadają, po drugie istnieją dla nich sprawy ważniejsze niż zapewnienie bezpiecznego (a raczej cholernie wygodnego) bytu sobie, rodzinie i znajomym lub też tzw. realizacja poprzez karierę w polityce.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"

