juzew napisał(a):Po drugie nie wiem dlaczego piszesz, że jest to nieistotne. Dla mnie jest to dość istotny argument za legalizacją.
Legalizacja - uznanie czegoś za zgodne z prawem. Celem legalizacji może być wyłącznie uczynienie danej czynności zgodnej z prawem. Jeśli tak, to dlaczego. Coś ma być zgodne z prawem bo się dzięki temu zmniejszy? Absurd. Żadna niezgodna z prawem czynność nie zmieni się na zgodną z prawem przez jej dowolne zmniejszenie. Żadna ilość gangów czy straconych pieniędzy nie jest powodem by coś stało się legalne.
Cytat:Na pewno sensu nie ma zakaz sprzdarzy narkotyków. Co do zabijania to co innego, ciężko to przyrównywać do narkotyków- to na prawdę odległe od siebie sprawy. Nie wydaje mnie się również, że zakaz zabijania mógł powodować wzrost tego występku.. nie, to na prawdę dwie różne kwestie.
Co z tego, że dwie różne kwestie. Alkohol i narkotyki to też różne kwestie. Czasy prohibicji, a obecne to inne kwestie, Stany, a Polska to inne kwestie. Mówimy wyłącznie o tym czy wskaźnik skoczy czy spadnie po legalizacji czegokolwiek. To może być aborcja, eutanazja. Po legalizacji np. eutanazji w Holandii zjawisko to akurat wzrosło. Więc nie każda legalizacja prowadzi do spadku. I słusznie, bo co by to była za legalizacja?
Cytat:Dodam tez, że nie mam zamiaru brać dyskusji na poziomie: czy to jest bardziej szkodliwe niż tamto i czy dlatego zakazać tego a tematego nie.... Nic mnie to nie obchodzi, ja nikomu truć sie nie zabraniam.
Zabraniać może tylko państwo. Czym chcesz zatem przekonać kogoś do legalizacji? Tym, że nie obchodzi Cię ich zdrowie? Wyobrażasz sobie polityka z takimi poglądami? Nic mnie nie obchodzi wasze zdrowie - trujcie się ile chcecie. Dlatego zalegalizuję wam cyjanek. To, że nic Cię nie obchodzi czyjeś zdrowie, a w rezultacie przecież czyjś los to akurat nie bardzo świadczy na korzyść legalizacji. Mnie bardzo interesuje właśnie czyjeś zdrowie, ale i wolność i innego myślenia o legalizacji sobie nie wyobrażam. W samej legalizacji nie ma już najmniejszego znaczenia czy coś jest trujące czy nie. To wszystko ma znaczenie właśnie przed legalizacją. Bo to właśnie prowadzi do legalizacji, albo nie. A same legalizacje mogą przecież nawet prowadzić do odbierania życia (eutanazja, aborcja, kara śmierci), czy odwrotnie zakazania rzeczy zupełnie nieszkodliwych - np. nudyzm, wielożeństwo, kazirodztwo, itd.
Dlatego dla nas jednostek, powinno być najistotniejsze to czy coś jest szkodliwe czy nie.

