Art napisał(a):Legalizacja - uznanie czegoś za zgodne z prawem. Celem legalizacji może być wyłącznie uczynienie danej czynności zgodnej z prawem. Jeśli tak, to dlaczego. Coś ma być zgodne z prawem bo się dzięki temu zmniejszy? Absurd.Moim zdaniem zażywanie/sprzdarz narkotyków miałoby być zgodne z prawem dlatego, ponieważ, między innymi, zapobiegnie to wzrostiowi popytu na narkotyki, bądź nawet zmniejszeniu się tego zapotrzebowania. Dlaczego absurd?
Art napisał(a):Żadna niezgodna z prawem czynność nie zmieni się na zgodną z prawem przez jej dowolne zmniejszenie.Nie rozumiem. Ja mówię o sytuacji odwrotnej raczej. Niektóre czynności niezgodne z prawem po zmienieniu sie na zgodne z prawem zmniejszą chęć wykonywania tych czynności (np. zażywanie narkotyków).
Art napisał(a):Żadna ilość gangów czy straconych pieniędzy nie jest powodem by coś stało się legalne.Jest, bo wydajemy mnóstwo pieniędzy na walkę z czymś czego nigdy nie pokonamy, a dodatkowo walka ta wzmaga tylko owe negatywne zjawisko, z którym walczymy (np. zazywanie narkotyków). Co próbowałem udowodnić na kilku przykładach w poprzednim poście.
Art napisał(a):Alkohol i narkotyki to jednak bardzo zbliżone kwestie, tu i tu użyka o szkodliwym działaniu, do tego powodująca halucynajce itp. Ty próbujesz porównywać zabijanie (innych ludzi) do zażywania narkotyków- czyli dwie rzeczy, które nie mają ze sobą nic wspólnego. Chodzi mi o to, że gdyby zalegalizować zabijanie odniosło by to zupełnie inny skutek niż w przypadku legalizacji narkotyków.Cytat:Na pewno sensu nie ma zakaz sprzdarzy narkotyków. Co do zabijania to co innego, ciężko to przyrównywać do narkotyków- to na prawdę odległe od siebie sprawy. Nie wydaje mnie się również, że zakaz zabijania mógł powodować wzrost tego występku.. nie, to na prawdę dwie różne kwestie.
Co z tego, że dwie różne kwestie. Alkohol i narkotyki to też różne kwestie. Czasy prohibicji, a obecne to inne kwestie, Stany, a Polska to inne kwestie.
Czasy prohibicji, a obecne to niby różne kwestie, ale wydaje mnie się, że ludzka psychika (podatna na reaktację) była taka sama w Stanach 80 lat temu jak teraz w Polsce. Zauważ tez, że Polacy mają również pijackie zapędy- tak jak bywalcy saloonów ;-).
Art napisał(a):Mówimy wyłącznie o tym czy wskaźnik skoczy czy spadnie po legalizacji czegokolwiek. To może być aborcja, eutanazja.Tak jak napisałem wyżej, narkotyki i aborcja czy eutanazja to całkiem inne sfery, ja bym tego nie sprowadzał do jednego określenia: "cokolwiek". Wcale nie cokolwiek, bo właśnie zależy co.
Art napisał(a):Po legalizacji np. eutanazji w Holandii zjawisko to akurat wzrosło. Więc nie każda legalizacja prowadzi do spadku.Oczywiście, że nie każda.
Art napisał(a):Zabraniać może tylko państwo. Czym chcesz zatem przekonać kogoś do legalizacji? Tym, że nie obchodzi Cię ich zdrowie?Może nie to, że nie obchodzi mnie zdrowie samo w sobie, ale nie obchodzi mnie to czy ktoś chce sie truć czy nie. Powiedziałbym: Jak chcesz sobie zajarać to proszę bardzo, droga wolna- tylko lecz się sam za swoje prywatne pieniądze (dlatego pisałem o prywatyzacji wcześniej). Chodzi mi o to, że każdy robi co chce (nawet sie masakruje) ale niech potem sam za to płaci.
[/u]

