lecho napisał(a):Nawet jeśli jeden ze sprzedających jest czarodziejem i ma koszt produkcji zero, to jeśli przedstawia tę samą cenę sprzedaży ziemniaków co pozostali sprzedający to nie następuje żadna konkurencja, gdyż oferty wszystkich sprzedających są takie same. Bo co ma powiedzieć kupującym sprzedawca o najniższych kosztach wytwarzania i tej samej cenie sprzedaży co pozostali, kupujcie moje ziemniaki bo mam najmniejsze koszty wytwarzania i najmniej płacę ludziom, dlatego moje ziemniaki są najlepsze. Optymalizacja kosztów jest tylko zdolnością do uczestnictwa w możliwej wojnie cenowej.Trzeba założyć, że wszystkie ziemniaki są wyprzedawane i on wygrywa konkurencję z podobnymi sobie, właśnie niższymi kosztami produkcji. Dzięki temu ma większy dochód mimo tych samych cen towarów i może przeznaczać ten dochód na cele związane z akumulacją kapitału (konkurencja pomiędzy kapitalistami), czyli więcej inwestować w produkcję, np: zakupić więcej ziemi i zatrudnić więcej tanich robotników (bezrobocie - podaż pracy, armia rezerwowa kapitału), czyli zwiększyć ilość towaru po tej samej cenie, czyli więcej sprzedać w tej samej cenie i tym samym wytworzyć więcej wartości dodatkowej i tak na okrągło. Może też z zaoszczędzonym na sile roboczej kapitale zwiększyć własną konsumpcję kapitału.
Wspomnianym już wcześniej warunkiem jest stały popyt na ziemniaki u wszystkich "konkurujących" sprzedawców. A jeżeli wszyscy prosperują na takim rynku, tzn. że jest na ziemniaki popyt i wszyscy z tejże sprzedaży czerpią dochody.
Wydaje się, że wiara w cuda znika w jednej dziedzinie tylko po to, by zagnieździć się w innej. Karol Marks
Jedyne, co - jak sobie pochlebiam - zrozumiałem bardzo wcześnie, jeszcze przed dwudziestką, to to, że nie powinno się płodzić. Emil Cioran
Kapitalizm bez bankructwa jest jak chrześcijaństwo bez piekła. Frank Borman
EL
Jedyne, co - jak sobie pochlebiam - zrozumiałem bardzo wcześnie, jeszcze przed dwudziestką, to to, że nie powinno się płodzić. Emil Cioran
Kapitalizm bez bankructwa jest jak chrześcijaństwo bez piekła. Frank Borman
EL

