Gocek napisał(a):Oni, robotnicy poprzez swoją ciężką pracę, produkują bogactwo!! Gdyż wartość dodatkowa, czyli pomnażanie kapitału powstaje w procesie produkcji, przy wykorzystaniu człowieka i maszyn.
Po pierwsze, nie można podawać Chin jako przykładu kapitalizmu, lecz raczej korporacjonizmu. W wielu dziedzinach cały czas istnieją monopole państwowe: transport, energetyka, produkcja stali. Stąd się bierze wspominany wyzysk. Nie ma swobodnego przepływu siły roboczej, nie można handlować ziemią. Gospodarka jest cały czas w dużej mierze sterowana przez aparat państwowy. Tworzone są plany gospodarcze na przyszłość. Własność prywatna nie jest chroniona. Żeby poprawić zadowolenie ludności, postanowiono wybudować kilkadziesiąt milionów mieszkań. Nie dziwi więc fakt, że Chiny zajmują relatywnie niskie miejsce w rankingu wolności gospodarczej.
Nawet w Polsce pracownicy są wyzyskiwani. Dlaczego? Państwo jest największym monopolem, prowadzi propagandę, ustala regulacje, wspiera się nawzajem z monopolami prywatnymi. Podatek ZUS (bo nie można go inaczej nazwać, biorąc pod uwagę niewydolność systemu) oraz PIT i CIT blokują całkowicie rozwój małych i średnich przedsiębiorstw. Prowadzi to do zawyżonych cen, spadku jakości i bezrobocia przede wszystkim spowodowanego zastojem gospodarczym. Martwisz się o pracowników? Wyobraź sobie sytuację, że bezrobocie w konkretnych dziedzinach bądź w całej gospodarce dąży do 0%. - To powoduje gospodarka wolnorynkowa. Płaca pracowników automatycznie wzrasta, są doceniani, rynek dąży do równowagi. Takie sytuacje nawet w Chinach się teraz czasem zdarzają.
Chiny 40 lat temu były kompletną ruiną. Obecnie natomiast cały czas spada % najuboższych, mimo że kapitalizm tam dopiero jakby chciał kiełkować. Porównaj sobie osiągnięcia towarzysza Stalina, Hitlera, Mao Zedonga, kryzys z lat 1929-1933, PRL, nawet obecną Unię Europejską z osiągnięciami XIX-wiecznego wolnego rynku w Stanach Zjednoczonych, kryzysem lat 1920-1921, Chile za Pinocheta, dokonaniami Thatcher i Reagana, w końcu z próbami Orbana na Węgrzech, Saakaszwilego w Gruzji, "eksperymentami" Szwecji.
Na początku XIX wieku w USA dzieci pracowały ciężko... pracowały ciężko również przed rewolucją przemysłową, w tzw. chałupnictwie. Wolny rynek dał rodzinom możliwość zrezygnowania z pracy dzieci, która była już niepotrzebna do utrzymania się w wyniku wystarczającej wydajności produkcji dzięki nowoczesnym maszynom. W ciągu 100 lat dokonał się większy postęp cywilizacyjny niż w przeciągu całego tysiąclecia. Poprawiły się warunki życia najuboższych. Nie bez powodu do Ameryki napływały rzesze ludzi, nie tylko zresztą z Europy, aby spełniać marzenia, aby móc żyć na wiele wyższym poziomie, posiadać zabezpieczenie finansowe gwarantujące spokojną egzystencję.
"Albo odnajdziemy drogę, albo ją zbudujemy."
Hannibal
Hannibal

